Taylor Swift znana jest z tego, że jej związki z mężczyznami są mocno związane z tempem wydawania płyt. "Przypadkiem" okazuje się, że rozstania są dla niej inspiracją do wydania kolejnych albumów. Dwa miesiące temu pojawiła się informacja, że piosenkarka rozstała się z aktorem Tomem Hiddlestonem, a już krążą plotki o tym, że zaczęła pracę nad wspólnym projektem muzycznym z... Drakiem. I to w czasie, gdy coraz częściej mówi się o ich romansie.
Fani Swift wiedzą już, że ich idolka robi różne rzeczy, żeby podsycić domysły na swój temat. Odkąd pojawiła się na urodzinowej imprezie Drake'a, unikała uwagi mediów. Zamieściła jedynie zdjęcia na Instagramie z imprezy halloweenowej, na której przebrała się za Deadpoola.
Okazuje się, że gwiazdka bardzo chciała, żeby nikt nie zauważył, że zaraz po imprezie poleciała z Los Angeles do Nowego Jorku, a stamtąd do Londynu. Wylądowała na lotnisku Stansted, gdzie była w ostatnie wakacje podczas odwiedzin u rodziny Hiddlestona.
Tymczasem aktor nagrywa trzecią część Thora w Australii. W weekend odbyła się duża impreza, na której bawiła się duża część obsady. Jak nietrudno zgadnąć, zabrakło tam Hiddlestona, który również poleciał do Wielkiej Brytanii.
Oczywiście Taylor i Tom milczą na temat tego, co właśnie robią, gdzie - a zwłaszcza z kim - spędzają czas. Fani zaś, a za nimi zachodnie media, spekulują, że para potajemnie się spotkała i być może już sobie wyjaśnili wszystkie nieporozumienia.