Wkrótce miną trzy lata, odkąd Marta Kaczyńska próbuje rozwieść się z mężem, Marcinem Dubienieckim, dziś znanym lepiej jako Marcin D. To on na początku 2014 roku złożył w sądzie pierwszy pozew. Rozprawa rozwodowa miała odbyć się w maju, ale na przeszkodzie stanęły wybory do Parlamentu Europejskiego. Ponoć stryj Marty uznał, że lepiej nie drażnić wyborców Prawa i Sprawiedliwości rodzinnym skandalem. Kolejny termin wyznaczono na 28 kwietnia zeszłego roku, ale znów trwała kampania wyborcza, tym razem prezydencka. Pod koniec sierpnia mąż Kaczyńskiej został zatrzymany przez CBA pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i prania brudnych pieniędzy.
Początkowo sąd przychylił się do wniosku obrony o wypuszczenie go za kaucją w wysokości 600 tysięcy złotych, zebranych błyskawicznie przez jego żonę i ojca, ale ostatecznie zmienił zdanie. Marcin D. przesiedział w krakowskim areszcie ponad rok. W tym czasie żona nie odwiedziła go ani razu, choć często przyjeżdżała do Krakowa na grób rodziców i spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą. Ostatnio znów widziano ich razem na Wawelu.
Kilka dni temu krakowski sąd zdecydował się w końcu wypuścić Marcina D. warunkowo z aresztu, za trzy miliony złotych poręczenia majątkowego. Jak donosi tygodnik Twoje Imperium, proces w sprawie prania brudnych pieniędzy, wyłudzeń i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą może ruszyć jeszcze w tym roku. Prokuratura ma nadzieję zgromadzić resztę dowodów do połowy grudnia. W międzyczasie jednak Marcina D. czeka w Trójmieście rozprawa rozwodowa. Podczas gdy siedział w areszcie, jego żona złożyła bowiem kolejny pozew. Jak ujawnia tabloid, ani Marcin D., ani jego pełnomocnik nie mieli o tym pojęcia. Chociaż pierwszego dnia po opuszczeniu aresztu spotkał z żoną i córkami, nie wiedział, że Marta zdecydowała się z nim w końcu rozwieść. Żona przywitała go bowiem nad wyraz serdecznie, wręcz "promieniała radością". W tej sytuacji wiadomość o rozprawie rozwodowej musiała być dla Marcina sporym szokiem.
_**Sprawa rozwodowa nabiera kształtów**_ - informuje tabloid. Sąd Rejonowy w Gdańsku wyznaczył termin pierwszej rozprawy na koniec listopada. Małżonków czeka ustalenie opieki nad dziećmi i kwestii majątkowych. O ile córki zapewne pozostaną przy matce, o tyle podział majątku może być trudny, gdyż wszystko, co posiada Marcin D. (majątek szacowany na 10- 11 milionów złotych) zabezpieczono na czas procesu karnego.
Marcie raczej nie będzie trudno przekonać sędziego, że Marcin D. nie ma warunków do tego, by zająć się dziećmi. Grożący mu wyrok dziesięciu lat pozbawienia wolności będzie mocnym argumentem.