Po rezygnacji Hanny Lis i Łukasz Jemioła, którzy pożegnali się z Azją w poprzednim odcinku, w programie pozostało pięć par. Spośród nich tylko trzy dotrą do Tajlandii, gdzie rozegra się między nimi ostateczna walka o zwycięstwo. Najnowszy odcinek rozpoczął się w szkole podstawowej w Stund Thren w Kambodży. Uczestnicy musieli na podstawie zdjęć rozpoznać pięcioro dzieci i nauczyć się od nich kilku khmerskich słów. Celebryci rozbiegli się po terenie szkoły, czule nazywając uczniów "obsrańcami" i "bachorami".
Ja ciągle myślę o swoich dzieciach - wyznał Michał Żurawski, który wraz Romą Gąsiorowską wychowuje troje. Chciałbym już wrócić do domu, stęskniony jestem bardzo.
Opanowanie obcych słów najlepiej poszło Pascalowi i Pawłowi. Jako ostatnie na egzamin stawiły się zaś Renata i Weronika.
Kolejny etap prowadził do miasta Sandan. Na mało ruchliwej drodze pojawiły się problemy ze znalezieniem transportu. To znowu wywołało nieprzyjemne tarcia między Weroniką i Renatą, które najwyraźniej coraz ciężej znoszą swoje towarzystwo.
Za wolno szłyśmy - zauważyła Renulka.
To znowu pretensje, czy mi się wydaje? - zapytała kąśliwie Weronika.
Wydaje ci się... - odpowiedziała Kaczoruk.
Weronika potrafi być przytulna, ale potrafi też się zdenerwować - skomentowała Renata do kamery. Ma taki balans, równowagę.
Kolejna nieprzyjemna sytuacja miała miejsce w samochodzie, gdzie Renata znów nie słuchała, co mówi jej partnerka.
I znowu mi przerwałaś, dziękuję - powiedziała kwaśno Weronika. I wolałabym, żebyś nie mówiła, że coś jest niemożliwe, bo mnie to zniechęca.
Do odcinka kontrolnego w Sandan dotarły trzy pary: Pascal z Pawłem, Michał z Ludwikiem i Renata z Weroniką. To właśnie między nimi rozegrała się walka o amulet na drugim brzegu rzeki. Polegała ona na pokonaniu toru przeszkód, odblokowaniu zbiornika z wodą i nawodnieniu pola. Uczestnicy musieli wykonać to zadanie, będąc powiązani linami. To stwarzało dodatkową trudność parom, które dzieli duża różnica wzrostu. Ponieważ tor przeszkód znajdował się w błocie, uczestnicy zdjęli z siebie większość ubrań.
Dziewczyny w błocie to bardzo interesująca opcja - skomentował Ludwik. Nie można dotykać, ale można popatrzeć. Więc jakby była szansa na więcej takich zadań to poprosimy.
Jednak mimo że, jak twierdził Ludwik, błoto jest dla kobiet środowiskiem naturalnym, Renata i Weronika poległy na nawadnianiu pola, zajmując ostatecznie trzecie miejsce.
Michałowi i Ludwikowi, jako zwycięzcom przypadł przywilej wyznaczenia osoby, która będzie musiała resztę drogi pokonać w stroju kambodżańskiego stracha na wróble.
Ja wiedziałem, czym to śmierdzi - wyznał Żurawski. I tak jest gorąco. Podróżowanie w takim stroju to jak podróżowanie w piekarniku. Ktoś się zgłasza może? No to nie ma wyjścia, będziemy losować.
Najkrótszy patyk wylosowała Maria i to jej przypadł w udziale obowiązek noszenia żółtego stroju z maską.
W międzyczasie Renata, próbując zatrzymać transport, oddaliła się od Weroniki na niedozwoloną odległość. Na naginaniu regulaminu przyłapali je Michał i Ludwik.
Nie wolno wam rozdzielać się na więcej niż 30 metrów - przypomniał Michał.
Od kiedy? - zapytała Renata. Ja tego nie słyszałam.
Ona leci po trupach - skomentował Michał. Czasami myślę, że zachowuje się jak osiemnastolatka, a nie jak dorosła kobieta. Kobiety niby są słabszą płcią, ale w takich warunkach są mocniejszą płcią. Ja nie narzekam, taki los. Ale jestem szowinistą i nie lubię przegrywać z kobietami.
Renata i Weronika, mimo determinacji Kaczoruk do naginania regulaminu, w końcu trochę się pogubiły, podróżując często zmienianymi skuterami i motocyklami.
Ty mi zniknęłaś, musiałam zmienić panią prowadzącą, a ona nie chciała, bo już musiała wracać do dziecka, więc musiałam ją bardzo mocno prosić - narzekała Renata. Tyle było tych wymian motocykli, są takie emocje, jesteś w takim amoku, że jak jest pod dupą, za przeproszeniem, siedzenie, to po prostu lecisz do przodu.
Do kolejnego nieporozumienia między Renatą i Weroniką doszło w wiosce Kratie, w której miały znaleźć nocleg. Zostały zaproszone przez mieszkańców na poczęstunek z niewiadomej okazji. Renata była oczywiście przekonana, że jedzenie będzie darmowe, zaś Weronika upierała się, żeby zapłacić. Dopiero po posiłku wyszło na jaw, co to za przyjęcie.
Skomplikowałyśmy to sobie - zauważyła pouczająco Kaczoruk. Oni nas zaprosili. Ty zaczęłaś budować granice i to było bardzo nieprzyjemne, oni zaczęli na to reagować. Impreza okazała się stypą z okazji śmierci syna.
Następnego dnia okazało się, że jednymi dostępnymi środkami transportu są motocykle i skutery. Weronika szybko zdecydowała się rozstać z pierwszym zatrzymanym kierowcą.
Zrobiło się nerwowo, bo on zaczął mnie trochę molestować. No nieważne - wyznała.
Renata była jednak gotowa na daleko idące ustępstwa, nawet wliczając molestowanie.
To ja do niego wsiądę - zaproponowała.
Skończyło się na tym, że jeden z motocykli, wiozący dwóch mężczyzn, omal jej nie staranował, po czym przewrócił się na bok. Z tej okazji Renulka postanowiła wypomnieć Weronice, że "za mało ciśnie".
Zupełnie mnie zaskoczyło, że ktoś we mnie wjechał. Po prostu uderzył we mnie. Nic się nie stało, sama jestem sobie winna, bo stałam na pasie przeciwnym, jak krowa po prostu. Było bardzo dużo chaosu, trzy motocykle albo cztery chciałam w moich chudych rączkach utrzymać. Musisz cisnąć po prostu - pouczyła Weronikę. Musisz być zdecydowana, musisz pokazywać, bo jeśli masz wątpliwości, to oni to natychmiast wyczują. Po prostu chcę, żebyśmy zdążyły. Jesteś za bardzo grzeczna wobec nich, oni to odbierają w taki sposób, że masz wątpliwości. Musimy cisnąć po prostu.
Ostatnim zadaniem przed metą odcinka było łapanie mocno parzących mrówek.
Maria i Agnieszka poradziły sobie całkiem nieźle, a nawet, jak zauważyła Włodarczyk, klasycznie.
Telimenę odwaliłyśmy po prostu - wyjaśniła Aga. Telimena, "Pan Tadeusz", mrówki.
Renata za to doszła do wniosku, że nie warto nawet podchodzić do zadania, bo narusza ono jej "strefę komfortu".
Na metę w Meak Thmey jako pierwsze dotarły Agnieszka i Maria w stroju stracha na wróble. Mimo że nie udało im się powtórzyć poprawnie wyuczonych khmerskich słów i musiały odczekać karne 5 minut, udało im się zachować zwycięstwo.
W czasie, gdy Agnieszka i Maria czekały na mecie, na szosie trwał morderczy wyścig między Leszkiem i Izą, jadącymi na motorach oraz Renatą i Weroniką, podróżującymi na pace pick-upa. Kaczoruk była niezadowolona, że rywale zajeżdżają im drogę.
Zasady koleżeństwa zostały naruszone - skomentowała z surowo. Ja bym tak nie blokowała, bo to po prostu nieeleganckie. No właśnie tu wychodzi prawdziwa natura Lenia. To właśnie jest prawdziwy Lenio.
Immunitet, po raz pierwszy w programie wygrały Agnieszka i Maria. Renata i Weronika za odmowę łapania mrówek zostaną ukarane w kolejnym odcinku.