Prokuratura w końcu zajęła się sprawą Marzeny K., najbogatszej urzędniczki w Polsce, która dorobiła się milionów na dzikiej "reprywatyzacji". Według śledczych pracujących nad jej sprawą musiała mieć sporo grono wpływowych przyjaciół w Ratuszu, którzy "nie zauważali" wielomilionowych przelewów spływających z miejskiej kasy na jej prywatne konto. Choć sama Marzena K. zarobiła 38 milionów, to jest to tylko szczyt góry lodowej - wraz z bratem i gronem jego znajomych wyprowadzili w sumie... 400 milionów złotych z funduszy publicznych!
Choć sytuacja Marzeny K. i jej wspólników wygląda nieciekawie, wiadomo, że takie skomplikowane sprawy ciągną się latami. Tymczasem urzędniczka nie traci czasu i wydaje swoją fortunę. Niedawno wybrała się poza Warszawę, gdzie oglądała swoją kolejną inwestycję - wielką luksusową willę.
Wcześniej Marzena K. robiła zakupy w Biedronce.