Prawo i Sprawiedliwość zaczęło realizować zapowiedź wprowadzenia prawa antyaborcyjnego małymi krokami i bez korzystania z propozycji Ordo Iuris. Obecnie trwają prace nad ustawą "Za życiem", w ramach której rząd chce zachęcić kobiety do donoszenia ciąży z uszkodzonym płodem nawet, jeżeli wiadomo, że dziecko umrze zaraz po urodzeniu. Ważniejsze od jego cierpienia jest to, żeby można było je ochrzcić i pochować. Partia wyceniła taki poród na 4000 złotych.
Ustawa "4000+" też ma być dopiero pierwszym krokiem w bardziej radykalnych zmianach prawa. Co więcej, już jest "udoskonalana". Dzisiaj odbyło się posiedzenie sejmowej komisji ds. polityki społecznej i rodziny, na której zaprezentowano ustawę "Za życiem". Zgłaszano też poprawki do projektu.
Obecna tam Agnieszka Grzybek, działaczka partii Zielonych relacjonowała wypowiedzi polityków na Twitterze. Jeden z pomysłów zgłosił poseł PiS Piotr Uściński, dawny starosta z Wołomina. Poseł Uściński chciałby, żeby 4 tysiące złotych trafiło także do kobiet rodzących dzieci z gwałtów.
Poseł Uściński z PiS właśnie zgłosił poprawkę: 4 tys. zł dla kobiet, które zdecydują się na kontynuowanie ciąży, która jest skutkiem gwałtu - napisała Grzybek.
Według obserwatorki projekt został bardzo skrytykowany przez opozycję. Próbowano też przegłosować odrzucenie go ze względu na niezgodność z procedurami i brak konsultacji społecznych.
Czy 4000 złotych to dość, żeby zachęcić kobiety do rodzenia dzieci gwałcicieli? Czy powinno się w ogóle coś takiego proponować? Tomasz Terlikowski na pewno pęka z dumy.
Zobacz: Terlikowski: "Żeby przeżyć żałobę, warto zobaczyć to dziecko. ABORCJA JEST DUŻO WIĘKSZĄ TRAUMĄ"