W ostatnim odcinku popularnego show Jimmy Kimmel Live! wystąpiła odchudzona Khloe Kardashian. Celebrytka opowiedziała o niespodziance, jaka spotkała jej siostrę Kendall dzień wcześniej, z okazji 21. urodzin. Modelka dostała bowiem nowiutkiego Rolls Royce'a. Od razu pojawiły się plotki, że za kosztownym prezentem stoi jej mama, Kris. Okazuje się jednak, że samochód był niespodzianką od… zupełnie obcego mężczyzny.
Podczas gdy Kendall bawiła się na swojej imprezie, na tyły klubu Delilah podjechało luksusowe auto.
Wyszłyśmy na zewnątrz, a tam, obok samochodu, stał jakiś facet. Przez chwilę zastanawiałyśmy się, co jest prezentem - ten koleś, czy to auto? Ale wtedy on rzucił Kendall kluczyki. Żadna z nas go nie znała, zastanawiałyśmy się, czy to żart - wyznała Khloe. Ja na swoje 21. urodziny dostałam obiad w restauracji i torebkę. Nie przyszłoby mi do głowy, że można dostać samochód od nieznajomego.
Kimmel zdawał się nie wierzyć, że sytuacja wydarzyła się naprawdę i kilkukrotnie dopytywał, ale Khloe potwierdziła po raz kolejny, że to prawda.
Wartość podarowanego celebrytce "prezentu" wynosi 250 tysięcy dolarów. Khloe zdradziła również, że Kendall upiła się na swoich urodzinach do tego stopnia, że rano nie pamiętała, co się wydarzyło.
Kiedy rano wstałyśmy zapytałam Kendall, czy pamięta, że dostała samochód. Była zaskoczona - wspominała Khloe. Kompletnie o tym zapomniała. Miała tylko nadzieję, że mama zdążyła zabrać go spod klubu.
_
_