Paweł Królikowski, który w kwietniu przyszłego roku będzie obchodził 56. Urodziny, jest bardzo zapracowanym aktorem. Nie ma zresztą innego wyjścia z piątką dzieci na utrzymaniu. Wprawdzie najstarszy syn, Antoni, rozpoczął już własną karierę, a wygrana w Agencie zasiliła jego konto o dodatkowe prawie 70 tysięcy złotych, jednak młodsze dzieci ciągle wymagają wsparcia. Jak ujawnił Paweł Królikowski, zwłaszcza córki "traktują go jak bankomat".
Przepracowanie i niezdrowe nawyki, do których należało także palenie, odbiły się na zdrowiu aktora. W połowie maja zeszłego roku trafił do szpitala z niepokojącymi objawami. Narzekał na silny ból głowy, nudności i kłopoty z widzeniem. Znajomi Królikowskiego tłumaczyli jego stan przepracowaniem lub powikłaniami po niedoleczonej anginie.
Okazało się, że sprawa jest znacznie poważniejsza. Tabloidy poinformowały, że u aktora wykryto tętniaka mózgu, który wymagał natychmiastowego usunięcia. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Jednak Królikowskiego nadal prześladuje pech. Dwa miesiące później na Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach pojawił się z opaską uciskową na nodze. Okazało się, że skręcił sobie kolano.
Na szczęście dziś zapewnia właśnie w Fakcie, że wszystko skończyło się dobrze.
Ze mną wszystko w porządku. Rok temu był u mnie taki moment przesilenia, mam przecież swoje lata, a do tego dochodził tempo - wyznał w tabloidzie. Miałem potknięcie, ale dzięki Bogu wylizałem się z tego. Teraz nie palę i prowadzę zdrowy tryb życia.
Aktor postanowił przy okazji wyjaśnić widzom, dlaczego w serialu Ranczo jego bohater wygląda jak lump.
Wiem, że wygląda źle - przyznaje Królikowski. Ale on był na dnie, wszystko mu się rozlatuje. Dodatkowo kręciliśmy to ponad rok temu. Właśnie wtedy miałem problemy zdrowotne.
_
_