Edyta Pazura, po odchowaniu dwojga dzieci, postanowiła znaleźć własne miejsce w show biznesie. Na początek zgłosiła do programu Top Chef. Gwiazdy od kuchni. Fani kulinarnego show nie byli tym zachwyceni. Wielu z nich rozczarowała decyzja producentów, by program, słynący dotąd z wysokiego poziomu, zmienić w kampanię promocyjną trzecioligowych celebrytów. Edyta, która lubi chwalić się w wywiadach, że jest samorodnym talentem kulinarnym i od dzieciństwa nie wychodzi z kuchni, poradziła sobie całkiem nieźle, docierając do półfinału.
Na planie udało jej się także nawiązać nowe przyjaźnie. Szybko znalazła wspólny język z Anitą Sokołowską i Rafałem Maserakiem, który czule zwracał się do niej "stara".
Edyta wyznała, że zdecydowała się wziąć udział w programie po to, by przekonać wszystkich, jak niesprawiedliwie ją dotąd oceniali.
Zrobili ze mnie głupią blondynkę, którą trzeba trzaskać po głowie, a ja taka nie jestem. Jestem ciepłą, kochającą żoną i matką - wyznaje skromnie w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. Od dawna ciężko pracuję na siebie. Mam dobre wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Udział w programie to tylko epizod. Telewizja to nie mój świat. Wolę stać po drugiej stronie, reprezentować męża czy organizować eventy. Zdaję sobie sprawę, że zostałam zaproszona, bo jestem związana ze znanym aktorem.
Niestety, Edycie nie udało się dostać do ścisłego finału. W dogrywce została pokonana przez Maseraka.
Myślę, że chyba każdy człowiek chce wreszcie powiedzieć: OK, czas na mnie, chcę zrobić coś dla siebie - wyznała w programie Top Chef tuż przed odpadnięciem.