Dwa miesiące temu na antenie Polsat News poseł Nowoczesnej Paweł Rabiej przyznał, że jest gejem. Mężczyzna w rozmowie z Beatą Lubecką stwierdził, że jest to element jego tożsamości, z której nie potrafi zrezygnować, ale jednocześnie stara się, by nie myślano o nim wyłącznie przez pryzmat homoseksualizmu.
Przypomnijmy: Polityk Nowoczesnej wyznaje: "Jestem gejem"
Wyznanie Rabieja zrobiło spore wrażenie na jego kolegach. Ryszard Petru, przewodniczący Nowoczesnej, ocenił jednak, że słowa polityka to "obnoszenie się" seksualnością. Zobacz: Petru o coming oucie polityka Nowoczesnej: "Ludzie nie powinni się tego wstydzić, ale nie muszą się z tym obnosić"
Nieoczekiwanie coming out Rabieja stał się tematem sobotniego programu Kawa na ławę w TVN24. Rozmowa dotyczyła reformy edukacji, którą Rabiej mocno skrytykował i nazwał "złym dotykiem". Beata Mazurek, rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości natychmiast stwierdziła, że Rabiej nie powinien wypowiadać się na ten temat.
_**Niech pan nie mówi o złym dotyku, to jest nieprzyzwoite, szczególnie pan nie powinien o tym mówić**_ - stwierdziła posłanka.
Prowadzący Kawę na ławę Bogdan Rymanowski nie zareagował. Już po programie Paweł Rabiej nazwał słowa Mazurek "oburzającymi":
Pani Mazurek najwyraźniej uznała, że nie powinienem wypowiadać się na ten temat, bo jestem gejem, a to pani rzecznik automatycznie połączyło się z pedofilią. To oburzające - powiedział w rozmowie z serwisem OKOpress.
Paweł Rabiej przyznał, że rozważa wyciągnięcie konsekwencji prawnych.