Jak podają CNN, Fox News i Sky News, 45. Prezydentem Stanów Zjednoczonych został 70-letni Donald John Trump. Chociaż nie ma jeszcze oficjalnych wyników, Hillary Clinton przed kilkunastoma minutami zadzwoniła do swojego kontrkandydata i pogratulowała mu zwycięstwa, co w amerykańskiej tradycji uznawane jest za rozstrzygnięcie wyborów. Przyszły wiceprezydent Mark Pence przed chwilą zaprosił na scenę wiecu w Nowym Jorku "prezydenta-elekta Donalda Trumpa".
Kampania, która poprzedziła te wydarzenia, określona została jako najgorsza, najbrudniejsza i najbrutalniejsza w historii Stanów Zjednoczonych. Do samego końca to Clinton typowana była na zwyciężczynię, okazało się jednak, że poparcie dla Trumpa było mocno niedoszacowane. Jest to wielka porażka nie tylko dla Hillary, ale i dla całej Partii Demokratycznej.
Trump przemawia obecnie na spotkaniu ze swoimi wyborcami. Podziękował nie tylko im, ale i… Hillary Clinton. Zapewnił też, że będzie "prezydentem wszystkich Amerykanów, bo jest to dla niego bardzo ważne".
Spodziewaliście się takiego poranka?