Zwycięstwo Donalda Trumpa w tegorocznych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych zgodnie z amerykańskim zwyczajem potwierdził telefon Hillary Clinton do przedstawiciela Republikanów. Tym samym stało się oficjalne, że Trump zostanie 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Znamienne dla tegorocznej kampanii było wyraźne poparcie świata celebrytów dla kandydatury Hillary Clinton. Choć zwyczajowo gwiazdy opowiadają się po stronie Demokraty, od dawna tak radykalnie nie krytykowały, a wręcz potępiały kontrkandydata:
Zanim okazało się, że nowym prezydentem USA zostanie Donald Trump, jego ewentualna wygrana przez wielu postrzegana była w kategoriach żartu. Mało kto przyznawał się publicznie, że szczerze wierzy w zwycięstwo kandydata Partii Republikańskiej.
Warto przypomnieć, że to, co na naszych oczach staje się historią, kilkanaście lat temu było zabawnym scenariuszem kreskówki. W jednym z odcinków ulubionego serialu animowanego Amerykanów, Simpsonowie, pada stwierdzenie, że Lisa Simpson została prezydentem i musi uporać się z "wielkim długiem, jaki odziedziczyła po prezydencie Trumpie".
To było ostrzeżenie dla Ameryki - twierdzi dziś współtwórca kreskówki, Dan Greaney.
Przewidzieliśmy, że Trump mógłby zostać prezydentem już w 2000 roku. To było jednak najbardziej absurdalne nazwisko, jakie wtedy przychodziło nam do głowy. To było naprawdę śmieszne - dodaje twórca Simpsonów, Matt Groening.
Zobaczcie odcinek serialu z 2000 roku. Śmieszne czy straszne?