Dominika Tajner i Michał Wiśniewski są parą od sześciu lat. Pięć lat temu Dominika została też menedżerką zespołu Ich Troje. Zaczęła porządkować finanse Michała, mocno nadwyrężone nieudanymi inwestycjami i uzależnieniem od gry w pokera. Wiśniewski cieszył się w wywiadach, że żona wydziela mu pieniądze, jednak póki "daje mu dwa razy dziennie, plus rąsia jako bonus" to wszystko jest w porządku...
Przypomnijmy: "Żona MUSI DAWAĆ MĘŻOWI DWA RAZY dziennie"
Z takiego obrotu sprawy zadowolona jest także poprzednia żona Michała, Marta. Odkąd Dominika zaczęła wypłacać jej alimenty, przestała się skarżyć w tabloidach na byłego męża.
Ostatnio jednak Tanjer szuka własnego miejsca w show biznesie i uznała, że pilnowanie interesów Michała nie pozwala jej rozwinąć skrzydeł. Najwyraźniej zasmakowała życia celebrytki podczas udziału w pierwszej edycji programu Agent. Wprawdzie w Afryce Południowej zaraziła się pasożytami i grzybicą, ale były także wywiady i wizyty w Dzień Dobry TVN. Dominika trochę za tym tęskni.
Rozeszliśmy się z mężem zawodowo - ujawnia w Fakcie. Musieliśmy podjąć takie kroki, żeby w domu nie rozmawiać tylko o pracy. To się bardzo odbijało na nas wszystkich. Muszę się teraz zająć rozwojem swoim, rodziny i dzieci.
Na początek schudła kilkanaście kilo, żeby lepiej wypaść przed kamerą. W tabloidzie ogłasza, że jest teraz dużo bardziej dyspozycyjna, bo Michał nie potrzebuje już ciągłej opieki.
Wciąż szukamy osoby, która mogłaby przejąć moje obowiązki, ale to bardzo ciężka praca i jeszcze nikogo nie znaleźliśmy. Michał jest na takim etapie, że wiele robi sam - wyjaśnia Tajner. Niewykluczone, że zajmie się tymi obowiązkami na dłużej.