Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich okazała się sporym zaskoczeniem nie tylko dla jego zwolenników. Najbardziej zaskoczona była jego przeciwniczka i medialna faworytka, Hillary Clinton. W przemówieniu po przegranej zaapelowała jednak o rozsądek i zaufanie do Trumpa. W podobnym tonie wypowiedział się Barack Obama, który zaprosił już Trumpa do Białego Domu. Przypomnijmy: Obama spotkał się z Donaldem Trumpem w Białym Domu! (ZDJĘCIA)
Teraz Amerykanie zastanawiają się, czy Trump, który, zdaniem Forbesa, ma prawie 4 miliardy dolarów, przyjmie prezydencką pensję. Podczas kampanii, we wrześniu 2015 roku, obiecał wyborcom, że nie weźmie nawet dolara. Na spotkaniu w Rochester stwierdził, że to i tak "nic wielkiego". Prezydent USA zarabia rocznie 400 tysięcy dolarów.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobię, gdy już zostanę prezydentem, to zrezygnuję z pensji! - powiedział. Umówmy się, to nic wielkiego.
Kilka dni później, podczas dyskusji z wyborcami na Twitterze, jedna z internautek zapytała Trumpa o to samo. Miliarder stwierdził, że nie weźmie "nawet dolara":
Jeśli chodzi o wynagrodzenie prezydenta - nie wezmę nawet dolara - napisał. Jeśli zostanę prezydentem, zupełnie zrezygnuję z wypłaty.
Media przypominają, że majątek Trumpa uszczuplił się nieco podczas kampanii wyborczej. Finansował ją sam i wydał na nią podobno 55 milionów dolarów. Kolejne 800 milionów stracił po spadku wartości swoich nieruchomości.