Ponad roku temu po sześciu miesiącach śpiączki zmarła Bobbi Kristina Brown, córka Whitney Houston. 22-latka podzieliła tragiczny los swojej mamy - najprawdopodobniej popełniła samobójstwo.
Choć śledczy nie ustalili, czy do zgonu doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, czy doprowadziły do niego "działania innej osoby", wiadomo, że w jej krwi znaleziono ślady leków przeciwbólowych i uspokajających, a do śmierci doszło w wyniku "zanurzenia głowy pod wodą". To spowodowało, że o przyczynienie się do śmierci Bobbi oskarżany był jej mąż, Nick Gordon. Choć policja oczyściła go z zarzutów, zachowanie Gordona nadal wzbudza kontrowersje. On sam niespecjalnie przejmuje się byciem odrzuconym przez rodzinę zmarłej. Właśnie zaczął układać sobie nowe życie.
Od kilku dni obserwatorzy amerykańskiego show biznesu przyglądają się nowej "koleżance" Nicka. Wraz z tajemniczą nieznajomą widziany był kilkukrotnie w Orlando na Florydzie. Wyglądali na szczęśliwych, robiąc razem zakupy i odwiedzając restauracje. Podobno nowa wybranka Nicka jest kelnerką, przy której "Nick czuje się szczęśliwszy niż kiedykolwiek". Choć nie ujawniono na razie personaliów dziewczyny, wygląda ona na młodą i nie ma problemu z publicznym pokazywaniem się w towarzystwie Gordona.
Przypomnijmy, iż pomimo bycia oczyszczonym z zarzutów, winą za śmierć Bobbi Gordona nadal obwinia jej ojciec. Według Bobby'ego Browna Gordon "powinien wylądować w więzieniu".