Gdy cztery lata temu Katie Holmes postanowiła rozwieść się z Tomem Cruisem i wyrwać ich córkę, Suri, z rąk fanatycznych scjentologów, jej fani odetchnęli z ulgą. Szybko wyszło na jaw, że aktorka była przez lata manipulowana i wykorzystywana. Straszono ją ujawnieniem tajemnic, które wyciągnięto z niej podczas specjalnych "sesji terapeutycznych". Podobnymi nagraniami do dzisiaj szantażowany jest John Travolta, ukrywający swoją prawdziwą orientację seksualną.
Po rozstaniu z Cruisem Katie stroniła od poważnych związków. Nadzieją na zmianę była jej relacja z Jamie Foxxem, jednak ten dość szybko się wycofał:
Holmes postanowiła więc skupić się na swojej karierze. W grudniu do kin wejdzie film All We Had, wyreżyserowany przez Katie. Ekranizacja powieści opowiada o losach kobiety samotnie wychowującej dziecko i żyjącej na skraju ubóstwa.
Wczoraj Holmes pojawiła się na festiwalu Napa Valley odbywającym się w Kalifornii, gdzie debiutowała w roli reżyserki. 37-latka pozowała na ściance w czarnym kombinezonie wykończonym białą koronką, jednak to nie kreacja wzbudziła największe zainteresowanie. Twarz Katie prawie w ogóle nie przypomina bowiem tej, którą do niedawna znaliśmy. Niestety, zmiana nie wyszła aktorce na korzyść. Gwiazda wygląda na starszą i nieco zmęczoną, co z resztą jest kontynuacją zmian w jej wyglądzie zachodzących od dłuższego czasu…