Edyta Górniak latem tego roku podjęła spontaniczną decyzję, by nie wracać do Polski z Kalifornii, gdzie spędziła wakacje. Mieszkała z synem w wynajętym za 40 tysięcy złotych domu na plaży w Malibu i coraz bardziej umacniała się w przekonaniu, że przeprowadzka na stałe byłaby niezłym rozwiązaniem. Nie tylko uwolniłaby piosenkarkę od kłopotliwych teściów i kłopotliwego właściciela domu, który wynajmowała na strzeżonym osiedlu na obrzeżach Krakowa, lecz także zapewniłaby 12-letniemu Allanowi anonimowość i poczucie bezpieczeństwa. Nie bez znaczenia była także znajomość, którą Edyta nawiązała z Davidem Fosterem, producentem gwiazd. Artystka liczy na obiecującą współpracę.
A odkąd znalazła różaniec na plaży, jest już całkiem przekonana, że sam Bóg pragnie, by została w Kalifornii.
Początkowo było z tym trochę kłopotu, bo syn Edyty zachorował na ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, zaś amerykańscy lekarze trochę ją rozczarowali, opóźniając operację, aż wyrostek pękł i doszło do zakażenia organizmu. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i Edyta z Allanem zamieścili w internecie zdjęcie, jak szczęśliwi całują się na plaży na Mauritiusie.
Po powrocie postanowili zaś nakręcić wspólne reality show. Jak informuje Fakt, videoblog Allana Kruoy wystartuje na dniach. Będzie to cotygodniowa relacja, zamieszczona na Youtube, z życia nastolatka i jego mamy.
_**Allan zawsze marzył o pokazywaniu swojego codziennego życia**_ - ujawnia znajomy rodziny. Chce dzielić się z innymi swoimi pasjami. Będzie filmował jak jeździ na deskorolce, szkoli się na didżeja i je z mamą śniadanie. Edyta nigdy nie wpuściła kamer do domu, ale synowi nie jest w stanie odmówić.
Czyli anonimowością już się nacieszyli...