W niedzielę rano na profilu Andrzeja Mleczko ukazał się, jak co tydzień, żart rysunkowy w cyklu "Słowo na niedzielę". Grafika została opatrzona podpisem: _**Molestowanie brzydkich kobiet powinno być karane łagodniej**_.
Słowa te wywołały oburzenie kobiet, które w komentarzach pytały, czy analogicznie "molestowanie przez brzydkich, grubych, łysych, starych dziadów po sześćdziesiątce" będzie karane podwójnie surowo, co w oczywisty sposób nawiązuje do wieku i wyglądu rysownika.
Grupa Dziewuchy Dziewuchom, walcząca o prawa kobiet w Polsce, w tym prawo do legalnej aborcji, uznała rysunek Mleczki za dowód na to, że „kultura gwałtu” trzyma się w Polsce mocno.
Kultura gwałtu jest wtedy, kiedy znany rysownik, satyryk, taki który uczestniczył w feministycznych projektach i ponoć popiera prawa kobiet, tworzy "śmieszny" i "ironiczny" cytat, który brzmi: "Molestowanie brzydkich kobiet powinno być karane łagodniej.
Kultura gwałtu jest wtedy, kiedy ponad 2300 osób klika pod tą mądrością "lajka", a kolejne 800 roześmianą emotikonkę. Kultura gwałtu jest wtedy, gdy wielu fanów i fanek po prostu twierdzi, że "taka prawda" i że "jasne, bo brzydkie mają mniejsze szanse" albo wprost "a kto by tam brzydkie molestował? chyba ślepy".
Sam Mleczko twierdzi, że nie spodziewał się takiego zamieszania, bo grafika nie jest nowa, tylko wygrzebana ze starych zapasów i nawet kiedyś została już opublikowana. Jednak wtedy nikt nie poczuł się dotknięty. Rysownik zapewnia, że sam czuje się feministą, zaś jego żart nie był seksistowski, a wręcz przeciwnie - miał piętnować seksizm.
Z pewnym zdziwieniem, mimo że ostatnio mało co mnie dziwi, dowiedziałem się o burzy wokół jednego z aforyzmów, które co tydzień w cyklu "Słowo na niedzielę" pojawiają się na moim funpage'u.
Chciałbym wyjaśnić tym, którzy poczuli się urażeni, że nie był to żart seksistowski, tylko żart z seksizmu - tłumaczy Mleczko w oficjalnym oświadczeniu, zamieszczonym w Onecie. Myślę, że niektórzy błędnie odczytali moje intencje, ponieważ mamy ostatnio do czynienia w Polsce z ogromnymi napięciami i emocjami w sferze obyczajowej i społecznej.
Ciekawe, że aforyzm ten opublikowałem kilka lat temu i nikt nie zwrócił na niego uwagi i nie potraktował tak dosłownie. Ponieważ nie odpowiada mi rola mizogina, chciałbym zauważyć, że wielokrotnie brałem udział w różnych kampaniach na rzecz równouprawnienia kobiet. Billboardy z moimi rysunkami na ten temat wisiały z błogosławieństwem Prof. Magdaleny Środy w całej Warszawie. Byłem nawet na manifie, a moją bliską przyjaciółką jest znana feministka Kazia Szczuka, którą publicznie poparłem w wyborach Parlamentarnych.