Ponad rok temu Robert Gonera udzielił wywiadu Newsweekowi, w którym żalił się na swoją trudną sytuację osobistą i finansową. Wyznał, że po odejściu z M jak miłość "otarł się o bezdomność" i "w desperacji szukał pracy fizycznej". Niezbyt dobrze wiodło mu się również w życiu prywatnym - rozwiódł się z żoną i walczył o prawo do opieki nad synami.
Wszystko to odbiło się na kondycji fizycznej i psychicznej 47-latka. Gonera, który należał kiedyś do najprzystojniejszych polskich aktorów, wyraźnie podupadł na zdrowiu. W wywiadach często narzekał na brak stałego zarobku. Po kilku latach spędzonych na planie M jak miłość, grywał epizodyczne i drugoplanowe role, występował w teledyskach disco polo i prowadził imprezy w centrach handlowych.
Na jednej z nich spotkał się ze swoją koleżanką z planu, Małgorzatą Kożuchowską. Pod koniec października prowadzili razem galę otwarcia 5. Festiwalu Aktorstwa Filmowego we Wrocławiu. Kożuchowska miała wystąpić z Arturem Żmijewskim, jednak ten rozchorował się na grypę. Organizatorzy zwrócili się o pomoc do Roberta Gonery, który przyjechał do Wrocławia i zastąpił Żmijewskiego. Choć para aktorów nie miała zbyt dużo czasu, żeby się przygotować, na scenie wypadła bardzo dobrze.
Przerzucali się żartami, rozumieli w pół słowa i współpracowali ze sobą, jakby ćwiczyli to od tygodni - opisuje tygodnik Dobry Tydzień. Potem dzielili tort, który organizatorzy przygotowali z okazji 5. edycji festiwalu i było przy tym dużo śmiechu.
Jak donosi katolicki tabloid, po imprezie Gonera i Kożuchowska odbyli "serdeczną rozmowę". 47-letni aktor nie ukrywa, że bardzo ceni swoją koleżankę po fachu, co chętnie podkreśla w wywiadach.
Lata pracy w serialu "M jak Miłość" bardzo dobrze wspominam, choć wtedy z Małgosią nie mieliśmy wspólnych scen, bo to były dwa różne wątki - wyznał po wspólnym występie we Wrocławiu. Małgosia jest wspaniałą aktorką i świetną, miłą koleżanką. Mogę się o niej wypowiadać tylko w jak najlepszych słowach.
45-letnia aktorka nie pozostała obojętna na te słowa i przejęta trudnym losem kolegi, obiecała mu pomóc.
Z bólem serca myśli o tym, że swoich ukochanych synów nie może widywać tak często, jakby chciał - twierdzi znajoma Kożuchowskiej w Dobrym Tygodniu. Sama wie, ile znaczy rodzina. Dlatego chciałaby mu jakoś pomóc. Ma dobrą pozycję, w branży liczą się z jej opinią, na pewno szepnie słówko o Robercie którejś produkcji.