Hillary Clinton, choć uzyskała o 1 milion 161 tysięcy głosów więcej od Donalda Trumpa, przegrała wybory prezydenckie. W pierwszym wystąpieniu po ogłoszeniu oficjalnych wyników stwierdziła, że długo nie zapomni swojej porażki: Clinton przerywa milczenie po wyborach: "To boli i będzie bolało jeszcze długo"
Po ponad tygodniu od wyborów Clinton zdecydowała się po raz kolejny zabrać głos. Wypowiedziała się na temat uczuć, które towarzyszyły jej od ogłoszenia wyników.
Były takie momenty w minionym tygodniu, że wszystko, co chciałam zrobić, to zwinąć się w kłębek z dobrą książką i naszymi psami i już nigdy nie wyjść z domu - przyznała podczas przemówienia w Waszyngtonie. Przyznam, że przybycie tu dziś nie było dla mnie łatwe.
Pierwsze dni po wyborczej porażce Clinton spędziła razem z mężem Billem w ich domu na przedmieściach Nowego Jorku.
Zdaję sobie sprawę, że wielu z was jest głęboko rozczarowanych wynikiem wyborów - mówiła. Ja też, bardziej niż kiedykolwiek będę to w stanie wyrazić. Jak mówiłam już tydzień temu, nasza kampania to nie była jedna osoba czy jedne wybory. Chodziło o kraj, który kochamy i o budowę Ameryki, która jest pełna nadziei i jest dla wszystkich.
Clinton zdecydowała się wystąpić na gali Pokonać przeciwności losu, organizowanej przez organizację charytatywną Children's Defense Fund's.
Jednak bardziej niż na słowach niedoszłej prezydent, media skupiły się na jej wyglądzie. Clinton wyglądała na wyraźnie zmęczoną.
Tak wygląda twarz porażki - pisały dziś amerykańskie tabloidy. Podczas kampanii wyborczej Hillary zawsze miała na sobie elegancki strój i perfekcyjny makijaż. W obliczu największej osobistej klęski, zmieniła się nie do poznania. Jej zmęczenie na twarzy wyrażało więcej niż słowa.
Rzeczywiście wyglądała tak źle? Zobaczcie zdjęcia: