Zbliża się finał trzeciego sezonu "misyjnego" show telewizji publicznej, Rolnik szuka żony. Poprzednim dwóm towarzyszyło zmienne szczęście. Pierwsza okazała się wyjątkowo pechowa - ze wszystkich związków, zapoczątkowanych w programie nie przetrwał żaden. Skończyło się oskarżeniem o rzucanie uroków, jedną nieudaną karierą polityczną oraz drugą, również budzącą mieszane uczucia, medialną.
Za to drugi sezon na nowo rozbudził nadzieje telewizji publicznej. Wprawdzie zdarzyły się odrzucone zaręczyny, gdy wyszło na jaw, że narzeczony jest już żonaty, jednak z pięciorga uczestników dwóch rzeczywiście się ożeniło. Druga edycja odniosła także sukces w postaci jednej ciąży i jednego coming outu kandydatki, która uznała, że woli jednak związać się z kobietą.
Niestety, wygląda na to, że trzecia edycja znów zakończy się niepowodzeniem. Niestety, kandydatka Marka, Beata okazała się "czarną wdową" z programu Superwizjer z 2011 roku, w którym opisano tajemniczą śmierć 32-letniego Adama Borońskiego. Według oficjalnej wersji śledczych mężczyzna miał popełnić samobójstwo, ale jego ojciec twierdzi, że w sprawę zamieszana jest właśnie Beata.
W pozostałych związkach także się nie ułożyło. Dwie pary już się rozstały. Szymon uznał, że woli z Marysią tylko się przyjaźnić i postanowił szukać miłości korespondencyjnie. Ma w czym wybierać, bo dostaje dużo listów od fanek. Łukasz także nie był pewien swoich uczuć do Patrycji i raczej nic nie wskazuje na to, by nagle zmienił zdanie. Monika wyznała, że chyba jednak nie czuje do Tomasza chemii, która, jej zdaniem, powinna towarzyszyć miłości.
Jedyna nadzieja w Zbyszku i Irence. Ich romantyczny weekend w spa w Arłamowie był bardzo obiecujący. Dużo czasu spędzili baraszkując wspólnie w basenie.
Zbigniew od pięciu lat jest wdowcem, Irena zaś rozwódką z dwojgiem dorosłych dzieci. Podobno marzy o ślubie kościelnym, co oczywiście będzie możliwe tylko pod warunkiem, że uzyska orzeczenie nieważności poprzedniego ślubu w Sądzie Metropolitalnym. Procedura może się ciągnąć latami.