Od kilku dni amerykański show biznes żyje informacją: Kim Kardashian "wróciła" do Internetu i zaczęła obserwować na Instagramie Paris Hilton. Fani celebrytek zastanawiają się, co wyniknie z odświeżenia tej przyjaźni, która przyczyniła się do eksplozji kariery Kim i końca popularności Paris.
Wydawałoby się, że znane głównie z seks taśm i bycia fankami luksusowych gadżetów celebrytki nie interesują się zbytnio polityką. Niedługo może się to zmienić, bo mąż Kim, Kanye West, marzy podobno o tym, by zostać… prezydentem USA. Kim zostałaby więc Pierwszą Damą. Po wygranej Donalda Trumpa wszystko wydaje się możliwe.
Chociaż wydaje się to dość zabawnym pomysłem, zwycięstwo Trumpa – zagorzałego przeciwnika imigrantów i znanego z przedmiotowego podejścia do kobiet - stało się faktem. Teraz do głosowania na Trumpa przyznała się Paris Hilton:
Głosowałam na Donalda Trumpa. Znam go od dziecka - powiedziała w wywiadzie telewizyjnym.
Dziedziczka fortuny "żartobliwie" podkreśliła też, że "prezydent Paris" to również dobry pomysł:
_Prezydent Paris? Podoba mi się, brzmi dobrze._
Ciekawe, co o "politycznych poglądach" Paris myśli Kim, która oficjalnie wspierała Hillary Clinton.