Śmierć 22-letniej Bobbi Kristiny Brown była w zeszłym roku jednym z najbardziej tragicznych doniesień zza oceanu. Córka Whitney Houston, podobnie jak piosenkarka, została znaleziona w wannie. Dziewczyna jeszcze przez pół roku pozostawała podpięta do aparatury podtrzymującej życie. 27 lipca 2015 roku Bobbi odeszła.
Wokół sprawy zaczęło pojawiać się wiele różnych spekulacji, także tych oskarżających partnera Bobbi, Nicka Gordona, o podanie jej mieszanki leków, która ostatecznie doprowadziła do śmierci dziewczyny. Chociaż policja oczyściła mężczyznę z zarzutów, zgodnie z amerykańskim prawem, można wytoczyć komuś proces o zabójstwo z powództwa cywilnego, mimo że wcześniej uznano tę osobę za niewinną. Z tego przepisu postanowił skorzystać ojciec 22-latki. Bobby Brown oskarżył Nicka Gordona o fizyczne i emocjonalne znęcanie się nad Bobbi, przelewanie pieniędzy z konta bez jej zgody oraz dostarczanie jej dużych ilości narkotyków.
Na skutek wyroku sądu, Gordon został zobowiązany do wypłacenia rodzinie Brown ponad 36 milionów dolarów. Ta zawrotna kwota obejmuje między innymi kradzież pieniędzy z jej kont i funduszy inwestycyjnych, odszkodowanie za obrażenia ciała w wyniku pobicia oraz narażenie na ból i cierpienia.
Przypomnijmy, że wyniki autopsji wykazały, że we krwi Bobbi znajdowały się morfina, kokaina, alkohol oraz leki dostępne na receptę. Mimo to śledczy nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy dziewczyna popełniła samobójstwo, ktoś ją zabił, czy doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Prawnicy Gordona twierdzą, że mężczyzna jest "załamany". Nick Gordon twierdzi, że jest niewinny.