W sobotę na warszawskim Bemowie Doda miała zaśpiewać po zespole Feel, który dwukrotnie zgarnął jej sprzed nosa nagrodę, na którą ostrzyła sobie zęby - raz była to Telekamera, a drugi raz Eska Music Award. Sytuacja była tak stresująca, że Dorota zasłabła tuż po zejściu ze sceny.
Jak zwykle ubrana w megaseksowne ciuchy - trudno domyślić się, że jest mocno osłabiona, cierpi na zapalenie krtani - pisze Super Express. Koncert największych hitów piosenkarki trwa około godziny. Ale Doda słabnie z minuty na minutę. Tuż po zejściu za kulisy rozgrywa się dramat. Gwiazda dostaje ataku duszności. Osuwa się na ziemię i blada jak papier, mdleje. Bemowo zamiera z przerażenia.
Wezwani natychmiast sanitariusze z pogotowania ratunkowego, podali jej tlen i zastrzyk na wzmocnienie i Doda dotarła do domu o własnych siłach, pod opieką brata Rafała i menedżerki.
Doda była zmuszona przełożyć dzisiejszy koncert w Ostrowie Wielkopolskim na 24 maja i odwołać połowę zajęć w tym tygodniu - mówi Maja Sablewska. Musi wydobrzeć w domu i dopiero wtedy wróci do swoich zajęć.