Wczoraj Jedynka wyemitowała ostatni, podsumowujący odcinek trzeciej edycji _**Rolnik szuka żony**_. Pięcioro uczestników: Szymon, Łukasz, Monika, Marek i Zbigniew spotkało się ze swoimi kandydatkami i kandydatami po dwóch miesiącach od ostatnich nagrań. Jak się okazało, większość z nich nie miała ze sobą kontaktu, a jedyna rokująca para, czyli Zbyszek "hehehe" i Irenka… rozstali się. Kilka tygodni wcześniej rolnik wydawał się być bardzo zainteresowany swoją wybranką, pytał ją nawet o możliwość unieważnienia ślubu kościelnego.
Niestety, okazało się, że brak możliwości zawarcia ślubu kościelnego jest dla 57-letniego wdowca dużą przeszkodą. Dwa miesiące później Irenka przyznała przed kamerami, że "ich związek chyli się ku końcowi", a Zbyszek prawie się do niej nie odzywał. Przyciśnięty przez prowadzącą, Martę Manowską, stwierdził, że "raczej by tak chciał, ale jeszcze dokładnie nie wie"… Na finał przyjechała też wciąż chętna Bogusia, która, chociaż zarzekała się, że nie chce mieć z nim nic wspólnego, wyraźnie nabrała nadziei. Za kulisami Zbyszek wyznał jednak, że koresponduje z innymi kobietami, które zgłosiły się do niego po występach w telewizji...
Rolniczka Monika przyznała z kolei, że spotyka się z mężczyzną, którego nie zaprosiła nawet na pierwsze randki w pałacu, ale po ponownym przeczytaniu listów doszła do wniosku, że się myliła. Jak zapewniała, jest teraz szczęśliwa i nie czuje, żeby skrzywdziła swojego wybranka z programu, Tomka. On sam nie wyglądał na zadowolonego… Szymon również postanowił "rozpocząć casting od nowa" i znów czyta listy i ogląda zdjęcia od kandydatek. Marysia, którą wybrał, a później zaproponował jej, żeby "zostali przyjaciółmi" przyjęła jego decyzję bardzo spokojnie, ale trudno było jej ukryć smutek i rozczarowanie.
Najwięcej emocji wzbudziło spotkanie Łukasza z jego wybranką Patrycją i dwiema kandydatkami, Agnieszką i Anią. Agnieszka przyznała, że drugi raz by się nie zgłosiła, bo w telewizyjnej wizytówce zobaczyła "pewnego siebie mężczyznę, którym Łukasz jednak nie jest". Dotknęło ją też wcześniejsze wyznanie Łukasza, że "nie ma między nimi chemii". Ania stwierdziła z kolei, że swojego udziału nie żałuje, znajomość z młodym rolnikiem uważa za zakończoną i jest w szczęśliwym związku. Patrycja, z którą Łukasz praktycznie nie utrzymywał kontaktu miała mu za złe, że "nie miał jaj" i ośmieszył ją przed całą Polską.
Nie chodzi mi o to, że się w tobie zakochałam, bo nie było między nami żadnego uczucia. Jest mi po prostu przykro, nie potrzebny był ten teatrzyk przed moimi rodzicami - mówiła ze łzami w oczach. Po co zachowujesz się, jakbyśmy byli super-ekstra parą. Ja miesiąc nie wracałam do domu, bo nie wiedziałam, jak mam mu to powiedzieć!
Za kulisami Łukasz przyznał, że mógł zachować się inaczej: Czuję, że skrzywdziłem Patrycję. W życiu dzieją się takie rzeczy, że zauroczymy się, pocałujemy, ale okazuje się, że to nie to i zawsze jedna ze stron będzie poszkodowana. Może żałuję tylko tego, że zrobiłem to za późno.
W finale pojawiła się także Czarna Wdowa z Superwizjera, czyli Beata, kandydatka Marka, który udział w programie potraktował chyba jako ogólnopolską reklamę i wabik na kobiety. Jeszcze w trakcie pobytu Beaty, Ani i Kasi w jego gospodarstwie przyznał, że "one są tylko trzy, a tam jest ich tysiące"…
Trzecia edycja Rolnik szuka żony nie okazała się jednak całkowitą klapą - Dawid, pierwszy odrzucony przez Monikę kandydat i Kasia, kandydatka Szymona, są dzisiaj parą. Poznali się jeszcze na nagraniach w pałacu, po których Dawid odwiózł Kasię do domu. Są już zaręczeni.
Postanowiliśmy, że chcemy razem sobie ułożyć życie. Bóg tak postanowił skierować nas na wspólne tory i siedzimy tutaj - mówiła szczęśliwa Kasia. Spotkałem na swojej drodze miłość swojego życia - dodał Dawid.
Przypomnijmy, że Jedynka rozpoczęła już castingi do czwartej edycji show.