Od momentu wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych spekulowano na temat tego, czy rodzina miliardera przeprowadzi się wraz z nim do Białego Domu. Okazało się, że Pierwsza Dama i syn pary, Barron, nie chcą zamieniać luksusowego, wartego około 100 milionów dolarów penthousu na "dużo skromniejszą" siedzibę głowy państwa. Oficjalnie jednak podano, że przyczyną decyzji jest fakt, iż Barron jest aktualnie w trakcie roku szkolnego i jego rodzice wolą, żeby nie zmieniał teraz szkoły.
Trump zapowiedział już, że będzie regularnie odwiedzał żonę i syna w Nowym Jorku. Żeby takie rozwiązanie było możliwe, rząd musi zapewnić "Pierwszej Rodzinie" stałą ochronę policyjną, przez 24 godziny na dobę. Okazuje się, że koszt takiej "usługi" może wynosić nawet milion dolarów… dziennie. Ponadto, policja ma obowiązek chronić zarówno dorosłe dzieci, jak i wnuki Trumpa.
Cała rodzina Trumpa mieszka w Nowym Jorku i zgodnie z protokołem bezpieczeństwa, jej członkowie są uprawnieni do objęcia ich ochroną - mówi John Miller, zastępca komisarza nowojorskiej policji do spraw walki z terroryzmem. Naszym priorytetem jest zapewnienie rodzinie i współpracownikom prezydenta elekta bezpieczeństwo i ochronę. Ale to będzie generować ogromne koszty.
Gigantycznymi wydatkami przerażony jest burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio.
Rozpoczniemy niedługo negocjacje z rządem federalnym w sprawie podziału kosztów - mówił de Blasio na konferencji prasowej. Miasto Nowy Jork nigdy nie miało do czynienia z codzienną obecnością prezydenta USA. To ogromne wyzwanie zarówno dla samorządu, jak i dla naszej policji, nie ma co do tego wątpliwości.
Zobaczcie, jak wygląda ich nowojorskie "mieszkanie":Tak wygląda nowojorski apartament Donalda Trumpa (ZDJĘCIA)
**Zobacz też:
**