Gośćmi wczorajszego odcinka programu Kuby Wojewódzkiego byli aktor Paweł Domagała oraz dwóch raperów i jeden producent: Sobota, Matheo i Popek. Współtwórca zespołu Gang Albanii mógł się pojawić w programie dzięki temu, że wiosną tego roku cofnięto mu europejski nakaz aresztowania za kradzież i włamanie.
Wojewódzki bardzo entuzjastycznie zapowiadał spotkanie z raperem. Trudno mu się dziwić, bo odkąd jego narzeczona, Renata Kaczoruk nazwała Popka swoim "bratem z innej matki", są prawie rodziną:
Popka cenię za prawdę, za szczerość, za słowa - zapowiedział go Wojewódzki. Nie spotkałem jeszcze osoby, która by go nie znała, za wyjątkiem mojej sąsiadki. Zapytała mnie, kto będzie moim gościem. Powiedziałem, że Popek. Odpowiedziała: tak, znam, oglądam ten serial o młodym papieżu. Ostatnio okazało się, że Popek potrafi też gotować. Czytałem jego przepis na kawę: będzie mocniejsza, jeśli zamiast cukru dosypiesz kokainy.
Najwyraźniej nie mógł się doczekać swojego najważniejszego gościa, bo Pawła Domagałę, który w programie próbował promować swoją nową płytę, poganiał, żeby się streszczał.
Paweł, jeszcze parę zdań, zanim przyjdzie ktoś naprawdę ważny - zwrócił się do aktora. To żart! Ale wiesz, że na tej widowni co najwyżej jedna osoba przyszła tu dla ciebie? Proszę, nie zapominajcie o Pawle. Przyszedł, coś tam mówił, może go wytnę**.**
Popek, Sobota i Matheo, zapowiadani jako "trzej królowie" też mają swój projekt do wypromowania. Jednak, jak uprzedził prowadzący, wszyscy i tak będą tłem dla Popka.
To wielki zaszczyt - rozpoczął prowadzący. Pojawiły się pewne komplikacje, jak miałeś być poprzednim razem. Okazało sie, że masz wysokie wymagania finansowe. Matheo, szanuję cię za to co zrobiłeś dla polskiej muzyki, ale, panowie, będzie trzy do jednego jeśli chodzi o pytania do was i do Popka. Będziecie takim Domagałą. Patrzcie, siedzi w kącie, nic nie mówi, żałuje, że przyszedł. Popek, czy ty kiedyś pobiłeś dziennikarza w trakcie wywiadu?
Wiele razy. Nie, nie zdarzyło mi się jeszcze - uspokoił go raper. Nie zdarzyło się i nie zdarzy. A właśnie, Różal chciał podziękować za to siano, co mu dałeś.
Popek obecnie przygotowuje się, pod opieką Marcina Różalskiego, do pojedynku z Mariuszem Pudzianowskim w klatce na gali KSW. Zostało już mniej niż dwa tygodnie, co tłumaczy pośpiech TVN-u jeśli chodzi o zaproszenie rapera do programu. Popek odważnie zapowiedział, że czuje się dobrze przygotowany do walki i pokona Pudziana na gali 3 grudnia w Krakowie.
Nie tylko jest szansa, ja go zbiję - obiecał w telewizji. Ja bym chciał, żeby to trwało niecałe 20-30 sekund. Ale, mówiąc realnie, będzie jak będzie. Możecie na mnie liczyć. Wiem, że jest fajny przelicznik na mnie, stawiajcie, wygracie dużo pięniążków. Jestem mega szczęśliwy, że wróciłem do sportu. Co roku będę miał przynajmniej jedną walkę. Nadal będę szalonym artystą garażowym, ale cieszę się, że wróciłem do żywych. Jestem trzeźwy. Teraz też. Nawet kokainy nie będzie. Koka, wóda, kupa siana. Czyli ja. To ja. Mam córkę, która ma 6 lat i wie, że ja nagrywam w garażu. Moja córka wie, że jestem królem Albanii, ale zna może ze dwie piosenki.
Popek wyjaśnił również, co zrobić, żeby osiągnąć taki sukces, jak on, wzbudzać szacunek policji i unikać mandatów.
Uczyć się na moich błędach. Obrać sobie cel i wierzyć bardzo mocno w siebie - radził w TVN-ie. Skończyłem tylko szkołę podstawową, ale wiarą w siebie doszłem do programu Kuby Wojewódzkiego. Wiesz, jak patrzę na ciebie, to myślę, że tylko inteligentna osoba może udawać debila w telewizji. Jestem z siebie dumny, że wszystko osiągnąłem wiarą w siebie. Zatrzymała mnie wczoraj policja i mówią: a, Gang Albanii nas rozjebał. Jechałem stówą i na podwójnej ciągłej wyprzedzałem auto. Nic wielkiego. No to mnie puścili.
Raper podzielił się także refleksją na temat pogody w Wielkiej Brytanii, w której spędził minione 11 lat oraz wpływu, jaki miała ona na jego wygląd, Wyjaśnił, że to przez pogodę i tęsknotę za ojczyzną, pozbył się zębów i wytatuował sobie gałki oczne.
Ja robię rzeczy, nie zawsze zastanawiam się, dlaczego - wyjaśnił. To jest silniejsze ode mnie. Jak swoją mordę oglądam na Youtube, zadaję sobie pytanie, dlaczego? Ja się tego boję, nie robię tego pod publiczkę. Myślę, że tak wylewałem żal za Polską, połączony z wódą. I chciałem se mordę ciąć i wyglądam jak wyglądam. Płacę gościowi z Australii kupę kasy, on przyjeżdża do mnie do domu i mi to robi, a ja się potem zastanawiam, dlaczego. W Anglii jest taka chujowa pogoda, że płakać się chce, dostałem depresji. Ale wróciłem do kraju jako artysta, czego mogę chcieć więcej? Na pewno teraz będzie troszku inaczej. Teraz mam swoje pięć minut, jeśli tego nie wykorzystam, to skończę pijany w jakimś garażu, kumple spierdolą na pewno. Chcę teraz iść w normalność. Mam duszę takiego partyboya, ale mam też dużo obowiązków: sport, koncerty, na widowni siedzi moja kochana dziewczyna Kasia. Ja naprawdę to zrobię. Myślę, że będę starał się iść prosto. Często płaczę, najczęściej przy swojej muzyce. Przy bluesowych kawałkach. Jak pisałem refren do "Prawdziwych Dam", przy takich chwilach. Ja nie piszę piosenek, kokaina pisze za mnie. Będzie muzyka radiowa. Oczywiście, że piszę dla wszystkich, nie tylko dla bandziorów, ale też dla twojej babci, która w wieku 76 lat dostała mandat za odśnieżanie. Mam chyba ze 20 płyt do wydania**.**
Popek o walce z Pudzianem: "Jak się przygotuję, wszyscy dostaną wpier*ol"