Kiedy czytamy swoje teksty sprzed całkiem niedawna, tęsknimy za czasami, gdy Marina nie wydała jeszcze płyty, świat nie wiedział o istnieniu Deynn, a Łukasz Jakóbiak nie pojechał na doczepkę do Joanny Przetakiewicz, by robić trening motywacyjny hindusom. Wtedy radosnym elementem show biznesu były Marta Grycan i jej córki, pieszczotliwie nazywane Grycankami na wzór ulubionych celebrytek Ameryki, Kardashianek.
Przypomnijmy: Marta Grycan przebrała się za Batmana? (FOTO)
Niestety, "lodowe dziedziczki" zniknęły z show biznesu. Rok temu niespodziewanie wróciły i... otworzyły sklep rybny na warszawskim Muranowie: Grycanki mają nowy biznes. Otworzyły... sklep rybny (ZDJĘCIA)
Od tamtej daty minął dokładnie rok, a widok Wiktorii łowiącej rybę nożem do dzisiaj został nam przed oczami.
Z tej okazji postanowiliśmy przywrócić Grycanki do show biznesu i w naszych różowych archiwach znaleźliśmy klimatyczną sesję Marty Grycan wąchającej buraki. Nie wiemy, kto ją na to namówił, ale ta osoba zapomniała najwyraźniej, że hermetycznie zapakowane warzywa nie wydzielą żadnego zapachu przez folię ochronną. Marta chyba o tym zapomniała, bo na zdjęciach widać, że bawiła się świetnie.
Przypomnijcie sobie złote czasy show biznesu. Też za nimi tęsknicie?
Aha, prawie zapomnieliśmy. Sklep rybny Grycanek już jest zamknięty.