Wspólny wróg bardzo zbliżył Michała Wiśniewskiego i Piotra Rubika. Odkąd ten drugi zerwał umowę ze swoją menedżerką Katarzyną Kanclerz i dołączył do grona jej śmiertelnych wrogów, Michał traktuje go jak najlepszego przyjaciela. Na blogu opisuje ich ostatnie spotkanie i jest wyraźnie zachwycony swoim blond kolegą. Sugeruje nawet, że tylko "debile", "świnie" i "chamy" nie rozumieją jego geniuszu:
w olsztynie klaskałem u rubika. v-ce prezes Polskiego Związku Pokera, który mi towarzyszył stwierdził, że trzeba być debilem aby zrobić z tego sloganu dowcip ponieważ ten koncert jest na tak wysokim poziomie, że tylko świnie i chamy się na tym nie poznają. i że on też będzie klaskał! wow. dla mnie zajebiście. primo - ktoś mnie przebił jeżeli chodzi o ilość osób na scenie, a tak w ogóle to każde słowo było słychać. agata o nas zadbała a piotr podziękował za obecność - nic dodać - nic ująć. WOW! ma zajebistych, dobrze dobranych solistów, wspaniałe chóry z wrocławia i mojej ukochanej częstochowy oraz krakowską orkiestrę. a to już jkasa [tak napisał - chodzi chyba o "klasę"] sama w sobie. wywnioskowałem: albo zrobimy coś razem albo muszę znaleźć chór i orkiestrę... nie odpuszczę mu tego sukcesu :-)
Przy okazji dostaje się obecnemu na koncercie Robertowi Leszczyńskiemu (kiedyś nazwanemu przez Michała "ścierwem" i "gnidą podobną do AIDS"):
minusem tego koncertu był robert leszczyński. piotr mówił, że się nawrócił. oby. aczkolwiek wątpię. oby się mylił. może w końcu przestanie deptać ludzi a zacznie za dokonania szanować. uśmiech i radość nie schodził z jego twarzy... wow...