Choć czasy "Małyszomanii" skończyły się wraz z zakończeniem przez Adama Małysza kariery skoczka narciarskiego, sportowiec wciąż ma wielu oddanych fanów. Niestety, tak duża popularność rodzi też negatywne emocje, które odbijają się na jego rodzinie. Niedawno Iza Małysz zdecydowała się opowiedzieć o prześladującej ich od lat stalkerce, 14-letniej psychofance, która nękała nie tylko ją i jej męża, ale również ich córkę Karolinę:
W Dzień Dobry TVN małżeństwo zdecydowało się opowiedzieć o traumatycznych doświadczeniach. Jak przekonywała Iza, sportowiec i jego żona próbowali rozwiązać problem "pokojowo", jednak było to niemożliwe:
Próbowałam do niej przemawiać po matczynemu, po ludzku. I to przez bardzo długi czas. Bo to jest młoda dziewczyna. Może nie zawsze sobie zdawała sprawę z tego co robi. Ale już po tych czterech latach nie wytrzymałam. Nadszedł dzień urodzin Karoliny, kiedy pokazała mi życzenia, jakie dostała. Żadna matka chyba sobie nie wyobraża takiej sytuacji. Ja po prostu zamarłam. To już nie jest czysta zabawa, ale to jest strach o własne dziecko.
Chcieliśmy, żeby ktoś się zajął tą sprawą poważne, ale w takim kontekście, żeby ktoś tej dziewczynie pomógł. Bo my, broń Boże, nie chcieliśmy, żeby tej dziewczynie stała się jakakolwiek krzywda - dodał Adam.