Edyta Górniak latem tego roku podjęła kolejną ze spontanicznych decyzji w swoim życiu i postanowiła zamieszkać z synem na stałe w Los Angeles. Tak jej się spodobało na wakacjach w Malibu, że uznała, że po prostu nie chce wracać do Polski. Niestety, ciągle prześladuje ją pech. Miesiąc temu 12-letni syn piosenkarki trafił do szpitala z zapaleniem wyrostka robaczkowego. Doszło do jego pęknięcia i zakażenia organizmu. Kiedy tylko Allan wyzdrowiał, zestresowana jego chorobą Edyta dwukrotnie zasłabła na planie programu Hit Hit Hurra. Potem zaś straciła głos i musiała odwołać zaplanowany na listopad koncert na warszawskim Torwarze.
Na szczęście, jak donosi na Facebooku, jest już dużo lepiej. Jak przyznaje artystka, nie mogła ostatnio zbyt często zaglądać do Internetu, bo serce jej się krajało na widok rozpaczy fanów, że nie usłyszą jej na koncercie.
Z okazji Święta Dziękczynienia, które Edyta oczywiście obchodzi, bo po 3 miesiącach od przeprowadzki czuje się już prawdziwą Amerykanką, zamieściła wzruszający wpis o tym, jak zbliżyła się do Boga.
Kochani... Dziś kończy się u nas Święto Dziękczynienia. Czuje tak wielką pokorę i wdzięczność za wszystko czego doświadczam. Za ból, który przyjęłam i który przetrwałam. Za to jak ogromnie przybliżyło mnie to do Boga - pisze wokalistka.
Za to jak jeszcze bardziej pozwala mi to doświadczenie budzić się z uwielbieniem i zasypiać z nadzieją. Nie wiem dlaczego, ale Nigdy nie spodziewałabym się takiego zrozumienia u ludzi z jakim spotkałam się teraz. Kiedy przekazałam Wam opis sytuacji i konieczną decyzję, nie odwiedzałam FB aż do dziś. Potrzebowałam siły do zdrowienia i nie mogłabym patrzeć także i na Wasz smutek.
_**Spojrzałam dopiero dziś - w Święto Dziękczynienia. Wasza Miłość i troska mnie po prostu onieśmieliły! Tyle dobra... słów uznania, wsparcia, a nawet przyjaźni. To dla mnie wielka nagroda za lata oddane scenie - Wasze Zaufanie. Dziękuję za to całą sobą.**_
Chciałam przekazać Wam Kochani, że przyjęłam i ukończyłam już całą kurację. Nie wiem dlaczego nadal jeszcze kaszlę, ale wraca już mój naturalny głos, a także mogę swobodniej oddychać. Dziękuję za Waszą tęsknotę. Odwzajemniam ją. Kiedy wrócę w pełni do swoich sił i poziomu energii zrobię wszystko, aby wynagrodzić Wam to oczekiwanie.