Edyta Herbuś od siedmiu lat jest w skomplikowanym związku z dyrektorem Opery Narodowej Mariuszem Trelińskim. 4 lata temu rozstali się na kilka miesięcy, gdy rozczarowana brakiem pierścionka zaręczynowego Edyta zerwała z Mariuszem na weselu Oli Kwaśniewskiej. Jednak starszy o 20 lat partner wyjaśnił jej, że jest zwolennikiem "partnerskiego układu z ciągłą walką i zabieganiem o siebie". Treliński nie ożeni się z Edytą
Po rozstaniu Herbuś szybko jednak doszła do wniosku, że stanowisko oficjalnej "muzy" Mariusza i możliwość brylowania u jego boku w "wyższych sferach", warte jest takiego poświęcenia. Zgodziła się na niezobowiązujący związek, jakiego chciał Treliński. Dzięki temu może "odczuwać świat głębiej" i jeździć ze swoim partnerem po całym świecie. Zimę zwykle spędzają w Nowym Jorku, zaś na zeszłoroczne urodziny Edyty Mariusz zafundował jej urlop w Tajlandii.
Niestety, jak ujawnia Super Express, w oparciu o wpisy Edyty na facebooku oraz opinię jej znajomych, tancerka jest coraz bardziej sfrustrowana związkiem, który najwyraźniej nie prowadzi do małżeństwa i założenia rodziny.
Edyta czuje, że nie dostaje tego, co powinna - komentuje osoba z jej otoczenia. Jej oczekiwania co do wspólnej przyszłości nie mają pokrycia w rzeczywistości. Nigdy wcześniej nie mówiła tak o swoim związku.
Hebuś rzeczywiście sporo zyskała pod względem zawodowym. W końcu ziściło się jej marzenie o aktorstwie. Obecnie gra w dwóch sztukach, do których zapewne nikt by jej nie zaangażował, gdyby nie była dziewczyną znanego reżysera teatralnego. Jednak podobno coraz bardziej ciągnie ją do spokojnego życia, rodziny, a zwłaszcza dzieci.
Czasami nasze neurotyczne potrzeby tak silne aktywizują się w bliskim związku, że nikt nie może unieść naszych nieadekwatnych oczekiwań, a my nie możemy wytrzymać narastających frustracji z powodu ich niezaspokajania - napisała niedawno na Facebooku.