O miano królowej popu, które przez lata dzierżyła Madonna, od kilku lat ubiegają się Lady Gaga, Rihanna i Beyonce. Każda z nich walczy o bycie ikoną stylu i najsławniejszą przedstawicielką generacji współczesnych kobiet. Coraz bardziej angażują się też w świat polityki:
Politycznie zaangażowana jest też Beyonce, która ostatnią płytą zamanifestowała swój feminizm i poparła walkę o równouprawnienie czarnoskórych mieszkańców USA. Jak wiele gwiazd wspierała też mocno Hillary Clinton w wyborach prezydenckich.
Knowles, której fani lubią podkreślać, że widzą w niej przyszłą prezydent USA, zaczęła chyba dość poważnie myśleć o przekuciu swojej popularności w kapitał polityczny.
Jak donosi MediaTakeOut, Beyonce "przygotowuje się do kandydowania na burmistrza Los Angeles":
Rozmawialiśmy z bardzo dobrze poinformowanym źródłem, które twierdzi, że Beyonce zatrudniła już konsultantów politycznych i powzięła pierwsze kroki, by wystartować już w 2018 roku - czytamy.
Przypomnijmy, że o fotelu prezydenckim marzy aktualnie przebywający pod kontrolą psychiatryczną kolega Beyonce, Kanye West.
Chcecie, żeby kolejne gwiazdy zostawały "politykami"? Po wygranej Donalda Trumpa to niestety coraz bardziej prawdopodobne. Kanye dosłownie oszalał przez planowanie swojej zwycięskiej kampanii w 2020.