W kwietniu tego roku Britney Spearsuderzyła w stojący na światłach samochód. Uszkodzony został jedynie pojazd poszkodowanego, za który gwiazda zobowiązała się zapłacić. W zaledwie miesiąc później księżniczka pop spowodowała identyczną kolizję. Czy ona nie umie hamować?
Właścicielka czerwonego sportowego auta tak opisuje całe zdarzenie:
Zatrzymałam się, aby przepuścić stojących na chodniku przechodniów i wtedy nagle poczułam wstrząs! Coś mocno uderzyło w tylni zderzak. Wysiadłam szybko z samochodu i zobaczyłam, że Mercedes SL65 z dużą szybkością skasował mi tył pojazdu. Za kierownicą siedziała zakrywająca twarz Britney Spears!
Piosenkarka nie wyszła ze samochodu i wysłała swojego ochroniarza, aby ten załatwił wszelkie formalności. Nie wezwano policji, dzięki czemu na miejscu wypadku nie pojawili się paparazzi.
Wiarygodne źródło donosi, że tuż po wypadku Spears pojechała do szpitala. Po rutynowych badaniach opuściła budynek i wróciła do domu.