Świeżo upieczony tatuś i mąż, Usher zdradził prasie pikantny szczegół ze swojego życia. Piosenkarz wyznał, że uprawiał seks 10 kilometrów nad ziemią. Nie był to jednak numerek w toalecie podczas lotu rejsowego, tylko w prywatnym odrzutowcu. Więc chyba się "nie liczy"...
To był prywatny lot, nie było poza nami żadnych pasażerów. Zrobiliśmy to na podłodze - chwali się Usher.
Swoją drogą ciekawe, że Usher, który kilka tygodni temu grzmiał na łamach prasy, że "nie jest alfonsem", żeby sprzedawać zdjęcia swojego dziecka, nie ma nic przeciwko, żeby wyciągać na wierzch swoje sprawy łóżkowe. Ale co zrobić, takie już są gwiazdy.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.