Janusz Korwin-Mikke znalazł się wczoraj w centrum zainteresowania internautów po tym, jak na Twitterze podzielił się informacją na temat syryjskiego kochanka Angeli Merkel. Wkrótce okazało się, że to primaaprilisowy żart, który krąży w od 1 kwietnia.
Podobno p. Aniela Merkel ma kochanka, p. Haddada Asmara, Syryjczyka. Teraz rozumiem dlaczego ludzie współczują uchodźcom - napisał Korwin-Mikke.
Europoseł i lider partii Wolność tłumaczy teraz, dlaczego uwierzył w niedorzeczny żart.
Dałem się naciąć, niestety. Przeczytałem pewien portal kobiecy, myślałem, że kobiety wiedzą świetnie co i jak o kochankach - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską.
Korwin-Mikke nie usunął jednak wpisu, tłumacząc, że to wzmogło by tylko zainteresowanie fałszywą informacją:
Czuję się zrobiony w konia. Wyjątkowa głupota! Ale w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe - dodał.