Brad Pitt, który w ciągu ostatnich miesięcy, niemal codziennie pytał Angelinę Jolie, czy zostanie jego żoną, uznał podobno sprawę za straconą i na razie wstrzymał się z jakimikolwiek oświadczynami.
Jolie trwa przy swoim pomyśle niewiązania się w sposób formalny i wytrwale udowadnia to Bradowi. Jak donosi magazyn In Touch cytując jednego z przyjaciół pary:
Brad po prostu przestał pytać. Powiedział mi „Nigdy nie mówię nigdy, ale ten ślub prawdopodobnie nie odbędzie się w najbliższej przyszłości.”
Inny znajomy, odwiedzając Brada i Angelinę w ich pilnie strzeżonej posiadłości w Malibu, nieopatrznie zaczął rozmowę o ślubie, pytając aktorkę, kiedy zobaczy ją tańczącą na swoim weselu. Jolie odpowiedziała krótko: Nie mam na razie takich planów. I szybko zmieniła temat.
Postarajmy zrozumieć się piękną Angie. Nie dość, że musiała obserwować rozwód swoich rodziców, to jej dwa własne małżeństwa także zakończyły się kompletną klapą. Z drugiej strony, pierwsze i jedyne jak dotąd małżeństwo Pitta wytrzymało tylko kilka lat, a on sam porzucił swoją żonę dla partnerki z planu. I mimo że tą partnerką była właśnie Angelina, z pewnością nie może jej to nastrajać zbyt optymistycznie na przyszłość.
A jednak, tradycyjnie wychowany Brad, bardzo chce się ożenić z Jolie.
To go zabija, że Angie nie jest jego żoną. Nic by go bardziej nie uszczęśliwiło niż poślubienie jej - powiedział jeden z jego bliskich znajomych.
No cóż, na razie musi mu wystarczyć rola chłopaka.