Tegoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych miały bardzo zaskakujący przebieg. Od dawna gwiazdy Hollywood, mające duży wpływ na decyzje wielu Amerykanów, tak wyraźnie nie opowiedziały się po jednej ze stron. Wszyscy niemal jednogłośnie poparli Hillary Clinton. Do nielicznych wspierających Donalda Trumpa celebrytek należała jego "koleżanka", Paris Hilton:
Wśród zagorzałych fanek Hillary i przeciwników Donalda znalazła się Madonna. Wokalistka obiecywała nawet, że jeśli Amerykanie zagłosują na reprezentantkę Demokratów i doprowadzą ją do wygranej, "zrobi im loda":
Najwyraźniej takie głupie wypowiedzi zniechęciły wiele osób do Hillary. Madonna wini teraz kobiety, które głosowały na Trumpa, o "zdradę":
Kobiety nienawidzą się wzajemnie. Myślę, że tak jest. W ich naturze leży, żeby się wzajemnie nie wspierać. To smutne. Mężczyźni się chronią, a kobiety chronią mężczyzn i dzieci. Kobiety się wycofały, a mężczyźni stali się bardziej otwarci. Ma to wiele wspólnego z zazdrością i niezdolnością do uświadomienia sobie, od że jedna z nas mogłaby rządzić narodem.
Byłam załamana, zaskoczona, w szoku. Nie miałam przespanej nocy od kiedy go wybrano. Jesteśmy w dupie - dodaje. Jego brak poprawności politycznej jest nawet zabawny. Gdy spotkałam go 20 lat temu i nie spodziewałam się, że będzie ubiegał się o prezydenturę. Ludzie tacy jak on istnieją na tym świecie, nie przeszkadza mi to. Ale nie powinni być głowami państw. Nie jestem w stanie postawić go w tym samym szeregu z Barackiem Obamą.
Czy Amerykanki przejmą się jej opinią? Przypomnijmy, że gwiazda jest w pierwszej dziesiątce "najbardziej znienawidzonych gwiazd Hollywood":