W najbliższą sobotę we Wrocławiu Krzysztof "Diablo" Włodarczyk będzie walczył o pas interkontynentalny IBF w junior ciężkiej z Niemcem Leonem Harthem. Niestety, bokser znowu przeżywa problemy osobiste. Jego promotor zapewnia jednak w Super Expressie, że rozwód i brak pieniędzy "nie wpłyną negatywnie na jego formę".
Krzysiek jest faworytem, ale jego rywal jest młody, głodny sukcesu, stoi przed życiową szansą - wyjaśnia Andrzej Wasilewski. Jestem mocno podenerwowany, ale myślę, że rozwód nie będzie miał żadnego wpływu na formę Krzyśka.
Zapowiadało się na to od dłuższego czasu. Bokser miał rozwodzić się już 5 lat temu, gdy zmęczona jego zdradami żona, Małgorzata Babilońska, wyjechała z synem na urlop do Hiszpanii. Włodarczyk odszukał wtedy żonę i synka w nadmorskim hotelu, zdemolował im pokój, po czym wrócił do Warszawy i połknął 30 tabletek antydepresyjnych... Życie uratowało mu przeprowadzone w porę płukanie żołądka.
Przypomnijmy: Zażył 30 tabletek! CHCIAŁ POPEŁNIĆ SAMOBÓJSTWO?
Po nieudanej próbie samobójczej bokser prosił żonę, żeby dała mu kolejną szansę. Babilońska zdecydowała się zrezygnować ze swoich planów rozwodowych, ale, jak zapewniła, nie zrobiła tego dla męża, tylko ze względu na 9-letniego syna.
Krzysztof oczywiście szybko wrócił do dawnych nawyków. Jeszcze tego samego roku wdał się z romans z Magdaleną Radomską, zapewniając nową kochankę, że z żoną właściwie nic już go nie łączy... Namówił ją na wspólne dziecko. Niestety, kiedy córka przyszła na świat, przestał się nią interesować. Oskarżył za to byłą dziewczynę o to, że"wrobiła go w dziecko", żeby luksusowo żyć z alimentów i nie chodzić do pracy.
Ponieważ nie dali rady rozwiązać tej kwestii między sobą, musiał pomóc im sąd. Włodarczyk nie wziął sobie jednak do serca wyroku, nakazującego mu płacenie 2,5 tysiąca złotych miesięcznie i stwierdził, że będzie płacił tylko tyle, ile uważa za stosowne, czyli około tysiąca złotych. W odpowiedzi Radomska zagroziła postępowaniem komorniczym i odebraniem mu praw rodzicielskich. Podczas tegorocznych świąt wielkanocnych pobili się o to w Sopocie.
To takich mężczyzn jak on zaatakowała wczoraj w mocnych słowach Krystyna Janda: Janda: "Ojcowie okradają swoje dzieci!"
Rzeczywiście, nawet promotor Włodarczyka przyznaje, że bokser ma kłopoty z rozsądnym gospodarowaniem pieniędzmi.
Kiedyś proponowałem mu, żeby część jego gaży zostawał u mnie lub by mądrze zainwestował, na przykład w obligacje państwowe lub nieruchomości - wspomina Wasilewski. Za każdym razem jednak przychodził z żoną i prosił, by po raz ostatni wypłacić im całość, bo mają pilne wydatki, a "następnym razem" będziemy odkładać. Ale nigdy nie było "następnego razu". Swego czasu Krzysiek trzymał się z Tomaszem Iwanem, który opowiadał, że piłkarze w Holandii odkładają pieniądze na fundusz i wypłacane są dopiero po karierze. Liczyłem, że da mu to do myślenia. Nie miałem jednak prawa wstrzymywać tych pieniędzy, w końcu on je zarobił.
Czyli pieniądze już się skończyły. Małżeństwo też.
Przypomnijmy: "Gdyby żona mnie zdradziła, DOSTAŁABY Z LIŚCIA!"
**
,**
Zobacz też:
**
**