Kilka dni temu Der Spiegel ujawnił aferę, w której głównym zamieszanym jest Cristiano Ronaldo. Śledczy niemieckiego dziennika dotarli do sprawozdań finansowych obciążających piłkarza. Według dokumentów, gwiazdor Realu Madryt za pomocą firmy zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych ukrył przed hiszpańskim fiskusem aż 70 milionów euro. Kolejne 74 miliony trafić miały na konto w szwajcarskim banku, a pochodziły z transakcji dotyczącej przekazania praw do wizerunku piłkarza w latach 2015-2020.
Głos w sprawie afery podatkowej zabrał przedstawiciel hiszpańskiej skarbówki, Carlos Cruzado, który w komunikacie dla mediów przekazał, że Ronaldo może grozić kara więzienia.
Prawdopodobne jest, że Cristiano Ronaldo stanie przed sądem - powiedział w poniedziałek w programie El Larguero. Dodał również, że nie można wykluczyć kary więzienia.
Wobec medialnych doniesień sugerujących, że Ronaldo ukrył 150 milionów euro na Wyspach Dziewiczych, aby zapłacić mniejszy podatek, firma Gestifute, która zajmuje się interesami Portugalczyka opublikowała oficjalne oświadczenie. Dokument pochodzący z dnia 30 marca stwierdza, że Cristiano rozliczał się z przychodów uzyskanych poza granicami Hiszpanii i nie unikał płacenia podatków. Z dokumentów wynika, że piłkarz zadeklarował 203 miliony euro przychodów zagranicznych za 2015 rok.
Ronaldo od początku swojej kariery w terminie wypełnia zobowiązania podatkowe - brzmi informacja dołączona do dokumentu. Załączone sprawozdania dowodzą, że urząd skarbowy został poinformowany o wszystkich swoich przychodach. To dowód na to, że Ronaldo oraz jego przedstawiciele zawsze w pełni współpracowali z organami podatkowymi i przestrzegali przepisów. Piłkarz nie będzie więcej komentował tej sprawy.
Ronaldo za granicą zarobił w 2015 roku dokładnie 203 739 952 euro. W Hiszpanii jego przychody wynosiły 23 506 231 euro. Przypomnijmy, że Ronaldo jest najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie.
Czy gwiazdy futbolu, które zarabiają kilka tysięcy razy więcej niż, na przykład, neurochirurg, nie mogłyby przynajmniej płacić podatków? I tak nie zabraknie im na luksusowe samochody i domy.