Kielecki sąd skazał mężczyznę, który w bestialski sposób zabił sześć kociąt. W maju tego roku w małej miejscowości w gminie Masłów w powiecie kieleckim dwóch chłopców bawiło się na podwórku. Wtedy zauważyli pijanego sąsiada, wkładającego kocięta do plastikowej torby i uderzającego nimi o ścianę domu.
Dzieci krzyczały, żeby tego nie robił, ale on nie reagował na ich prośby.
Chłopcy o wszystkim powiedzieli kobiecie, która była w okolicy. To ona zawiadomiła policję. Mężczyźnie postawiono zarzuty i stanął przed sądem - relacjonuje TVN24. Teraz zapadł wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności na rok.
Choć 62-latek przyznał się do winy, nie miał żadnych wyrzutów sumienia i nie widział nic złego w swoim zachowaniu. Okazało się, że miał we krwi dwa promile alkoholu. Teraz sąd uznał go winnego znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem i skazał go na rok bezwzględnego więzienia. Najczęściej w tego typu sprawach ogłaszane są kary w zawieszeniu.
To pierwszy tak "wysoki" wyrok w województwie świętokrzyskim za znęcanie się nad zwierzętami.
W więzieniu z pewnością nie poczuje tego, co koty, które zabił w worku. Jaka kara byłaby Waszym zdaniem sprawiedliwa dla takiego sadysty?
