W półfinałowym odcinku Gwiazdy tańczą na lodzie zawodnicy osiągnęli naprawdę niezły poziom. Co prawda, umiejętności Oli Szwed są zdecydowanie większe niż pozostałych dwóch par, ale jednak całość oglądało się nawet przyjemnie.
Doda nadal próbuje ocieplić swój wizerunek. Tym razem zaprosiła na widownię swoich rodziców – jej mama jest wielką fanką Marcina Krawczyka. Ksiądz z "Plebanii" wręczył pani Rabczewskiej różę, co Dorota skomentowała: O nie, jaki lizodup! Idealny cytat z misyjnego programu telewizji publicznej. Krawczyk bardzo dobrze wykorzystał takie dodatkowe punkty – znalazł się w finale razem z Olą Szwed, która niemal od początku pozostaje jedyną realną kandydatką na zwyciężczynię drugiej edycji.
Na deser dwa cytaty z wyjątkowo płodnej intelektualnie wczoraj Dody:
- Łańcuszki zasłoniły mi to, co mam najlepsze, ale już to naprawię! – o swoich sylikonowych cyckach.
- Tak, dziękujemy mamie i tacie Doroty za wspaniałą córkę Dodę!
Tak Dorota, bardzo dziękujemy. Kto się przyłączy?