Johnny Depp nie miał w tym roku dobrej prasy. Po tym jak jego świeżo poślubiona żona, Amber Heard oskarżyła go o przemoc domową, jego wizerunek mocno ucierpiał. W rozwodowej batalii Amber przedstawiała go jako uzależnionego od alkoholu despotę i ostatecznie uzyskała 7 milionów odszkodowania, które zobowiązała się przekazać na cele charytatywne. Do dziś tego nie zrobiła.
Od czasu rozwodu Deppa minęło kilka miesięcy i aktor powoli stara się odbudować swój wizerunek. W miniony piątek zaaranżował charytatywną akcję w jednym z londyńskich szpitali. Z okazji zbliżających się świąt Depp ucharakteryzowany na jedną ze swoich najsłynniejszych filmowych postaci - kapitana Jacka Sparrowa z filmu Piraci z Karaibów, odwiedził szpital dziecięcy Great Ormond.
Dało się zauważyć, że młodsze dzieci, które nie znały postaci kapitana, były mocno zaskoczone. Nastolatki z kolei nastolatki z zachwytem witały nietypowego świętego Mikołaja. Jedna z nich napisała na Instagramie: Jezu, to Johnny Depp! Właśnie przyszedł do szpitala. Jestem taka zmieszana.
Inna z kolei dodała: Jedyną dobrą stroną znalezienia się w szpitalu na święta są odwiedziny Johnny’ego Deppa.
Johnny Depp podkreślił, że odwiedzanie małych pacjentów wiąże się dla niego z osobistymi przeżyciami:
Dla mnie to dar. Oni są darem. Gdy moja córka była chora, też leżała w tym szpitalu i był to najmroczniejszy czas w moim życiu. Zawsze odwiedzałem dzieci w szpitalu, ale po jej chorobie te wizyty stały się dla mnie jeszcze ważniejsze.
Szpital Great Ormond słynie z przyjmowania nietypowych gości. Poza Deppem, w ostatnim czasie odwiedzili go aktorzy przebrani za ekipę z filmu Shrek.
_
_
__