W połowie listopada media obiegła informacja, że Ryszard Rynkowski będąc pod wpływem alkoholu usiłował popełnić samobójstwo. Do jego domu w Zbicznie wezwano policję, bo wymachiwał pistoletem i groził, że się zabije. Świadkiem sceny był jego 8-letni syn. Według relacji Wprost przyczyną problemów gwiazdora był romans jego żony z proboszczem.
65-letni piosenkarz postanowił zabrać głos w sprawie. Na łamach Show pożalił się, że media zrobiły z niego "alkoholika i desperata, a nikt nie interesuje się jak było naprawdę". Niestety, w udzielonej wypowiedzi też nie chciał zdradzić prawdy.
Zrobiono ze mnie pijaka, desperata, który lata z pistoletem, a nikt nie interesuje się jak było naprawdę - tłumaczy rozżalony. Przez trzy dni żyliśmy w areszcie domowym, przy zasłoniętych roletach, bo przed domem stały telewizje, fotoreporterzy. Dziecko przez tydzień nie chodziło do szkoły. Mamy dość! Nie chcę już z nikim rozmawiać.
_
_
_
_