Wygląda na to, że załamanie nerwowe Kanyego Westa oznacza spore problemy dla całej rodziny. Wstrzymane zostały zdjęcia do reality show Kardashianów, a Kim już zapowiedziała, że w ogóle nie planuje w nim występować. Nie wiadomo nawet, czy Kanye po wyjściu ze szpitala wróci do rodziny. Na razie zamieszkał z dala od Kim i dzieci. To już nie tylko kwestia bezpieczeństwa North i Sainta, bo raper podobno przestał się nimi interesować... Uważa tez, że czuje się już dobrze i zamiast wypoczywać, właśnie przyjechał do Nowego Jorku.
Okazuje się, że West przyleciał na wschodnie wybrzeże w konkretnym celu. Nawet w szpitalu nie przestał marzyć o władzy i wielkiej polityce. Dziś pojawił się w... Trump Tower i poprosił o spotkanie z prezydentem-elektem.
Tak, przyszedłem tu spotkać się z prezydentem - oświadczył West.
Donald Trump... zgodził się i zaproponował 15-minutową rozmowę. Kanyemu towarzyszyła jego świta wraz z kamerzystami. Była z nim Eli Linnetz, dyrektor kreatywna, która wyprodukowała wideoklipy Fade i Famous, a pilnował go kochanek Kris Jenner, Corey Gamble.
Spotkanie podobno miało charakter nieformalnej, luźnej rozmowy.
Jesteśmy tylko kolegami, po prostu kolegami, a on jest dobrym człowiekiem - powiedział Trump reporterom. Przyjaźnimy się od dawna. Rozmawialiśmy o życiu.
West nie chciał rozmawiać z mediami, powiedział tylko, że chce sobie zrobić zdjęcie z Trumpem. Na pożegnanie... objęli się.
Dbaj o siebie i do zobaczenia niebawem - powiedział Trump.
Nie wiadomo, o czym polityk i celebryta rozmawiali bez obecności kamer.
Omg, KANYE is at TRUMP TOWER right now pic.twitter.com/uFtVgbRgRz
— Steve Kopack (@SteveKopack) 13 grudnia 2016