Krzysio Ibisz oficjalnie znany jest jako "VIP" z telewizji, ale w weekendy dorabia sobie na najgorszych festynach, nie patrząc na to, kto płaci. Prowadzi takie podwójne życie. Tu na zdjęciach - na imprezie zorganizowanej przez straż pożarną w Pietrowicach Wielkich.
Świadkowie jego popisów są zgodni - to człowiek z antytalentem do opowiadania dowcipów. Pali każdy. Gorzej niż Strasburger *w Familiadzie. Mimo to na każdej imprezcie jakimiś sypie. Jego ulubioną ofiarą jest *Michael Jackson.
Ogólnie ludzi było malutko i nikomu nie podobał się Ibisz, udający nastolatka i robiący głupie miny - wspomina autor zdjęć. Sprawiał wrażenie człowieka, który w ogóle się nie szanuje i podskakuje na zawołanie.
Cóż, na tym właśnie polega praca chałturnika.