Mimo trudności logistycznych w godzeniu pracy zawodowej, wychowania dzieci i małżeństwa ze szwedzkim biznesmenem Olą Serneke, Joanna Liszowska wciąż gra w hicie Polsatu, serialu Przyjaciółki. To już dziewiąty sezon i nic nie wskazuje na to, by Liszowska przeniosła się na stałe do Szwecji. Jest wręcz na odwrót: od wiosny myśli o tym, żeby zamieszkać w Polsce na stałe. Przypomnijmy:Liszowska wraca do Polski. Jej mąż buduje... 4 fabryki!
Najwidoczniej Polsatowi nie przeszkadza sprawa z jazdą po pijaku, bo Liszowska może liczyć na bycie gwiazdą stacji. Tak bardzo się z nią liczą, że na jej prośbę... zwolnili jej serialowego męża, Marcina Rogacewicza.
Jak donosi Fakt, od dawna było wiadomo, że obydwoje za sobą nie przepadają, a granie pary przychodziło im z trudem. Gdy Liszowska miała nadzieję na serialowy rozwód, pogodzili ich scenarzyści:
Jednak scenarzyści niespodziewanie ich pogodzili w ostatnim odcinku przed przerwą zimową. Aśka się tego nie spodziewała. Myślała, że uwolni się od Rogacewicza. Oni się nie znoszą i granie pary przychodziło im z wielką trudnością - pisze Fakt.
W końcu Liszowska zażądała zwolnienia aktora. Producenci zgodzili się i postanowili uśmiercić Rogacewicza:
Tak protestowała, że twórcy postanowili uśmiercić serialowego Michała - mówi osoba z produkcji Przyjaciółek.
Gratulujemy.