Po kilku miesiącach względnego spokoju w Europie terroryści znów zaatakowali. Tym razem ich celem padli mieszkańcy Berlina zgromadzeni na świątecznym jarmarku. W tłum wjechała ciężarówka na polskich rejestracjach. Zginęło 12 osób, a około 50 zostało rannych. Kierowcą był kuzyn właściciela ciężarówki, który został brutalnie zamordowany, a jego ciało porzucono w szoferce. Policja zatrzymała pakistańskiego uchodźcę wierząc, że to on dokonał zamachu.
Sprawa się skomplikowała, gdy po przesłuchaniu zatrzymanego Pakistańczyka prokuratura podjęła decyzję o... jego wypuszczeniu.
Zatrzymany w poniedziałek wieczorem domniemany sprawca zamachu w Berlinie został wypuszczony na wolność - twierdzi biuro prokuratury federalnej powołując się na brak dowodów.
Oznacza to, że mężczyzna, który prowadził ciężarówkę, dokonał zamachu i zabił polskiego kierowcę nadal jest na wolności, niebezpieczny i uzbrojony.
Musimy się oswoić z myślą, że zatrzymany Pakistańczyk nie jest sprawcą tego czynu - mówił rzecznik berlińskiej policji podczas konferencji prasowej.
Odpowiedzialność za atak terrorystyczny wzięli dzisiaj fanatycy z Państwa Islamskiego.
To my jesteśmy odpowiedzialni za ten atak - przekazali za pośrednictwem reprezentującej ich agencji Amaq. Żołnierz Państwa Islamskiego przeprowadził operację w Berlinie w odpowiedzi na wezwania do ataków na obywateli krajów międzynarodowej koalicji.
Poszukiwania sprawcy wciąż trwają. Poszukiwania zintensyfikowano także przy granicy z Polską.