W najnowszym wywiadzie dla Gali Iza Miko narzeka bardzo na popularność. Twierdzi, że się z nią pogodziła, ale mimo to przekonuje, jak bardzo dołujące jest życie aktora:
Mój znajomy Jake Gyllenhaal [co za lans - "mój znajomy"...] żyje jak w szklanej wieży. Jest trochę więźniem własnego domu. Trudno mu zbudować związek, bo boi się otworzyć. W ten sposób traci się zaufanie do drugiego człowieka. Dlatego większość gwiazd ma psychoterapeutów. Naprawdę można od tego wszystkiego zwariować.
Użala się też nad swoim losem: Sława jest przyjemna? Nic bardziej mylnego! Od pewnego momentu nie możesz już wtopić się w tłum i pojechać metrem, pospacerować z psem. Wszystko jest wystawione na widok publiczny i w związku z tym poddane ocenie.
Iza twierdzi, że wielu jej znajomych kłamie w mediach i zawiera fikcyjne związki - tak poważnie traktują misję tworzenia idealnego wizerunku:
Znam kilka związków sławnych ludzi, które naprawdę nie istnieją, a są wykreowane tylko i wyłącznie na potrzeby mediów - zdradza dziennikarce. Jak myślicie, o kogo może jej chodzić?
Na pewno nie o jej własny związek. On wygląda właśnie na na autentyczną, nieszczęśliwą miłość - Iza zwodzi Zakościelnego, licząc na to, że trafi się jej niedługo jakiś wpływowy gość z Hollywood. Zostawia go sobie jako wyjście awaryjne, gdyby nie udało się za oceanem. Sądzimy, że on doskonale o tym wie, ale godzi się na takie ryzyko.