Wczoraj Dziennik Bałtycki poinformował o zatrzymaniu znanego boksera Dariusza Michalczewskiego za posiadanie narkotyków i bicie żony. Sportowiec, który wielokrotnie chwalił się, że kupuje jej torebki po 160 tysięcy złotych sztuka, nie jest już chyba tak zakochany jak dawniej.
Policja zjawiła się w jego nadmorskim apartamencie na wezwanie Barbary. Jak donosi Fakt, żona zgłosiła pobicie.
Prawdopodobnie między małżonkami doszło do szarpaniny - informuje tabloid. Niewykluczone, że pięściarz znajdował się pod wpływem narkotyków. Mówi się, że funkcjonariusze zabezpieczyli w jego mieszkaniu 0,3 grama kokainy.
Wczoraj potwierdziła to rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policja może potwierdzić, że w godzinach popołudniowych zatrzymany został 48-letni mężczyzna podejrzewany o posiadanie substancji zabronionych. Zgłoszenie dotyczyło awantury domowej - powiedziała podkomisarz Aleksandra Siewert.
"Dariusz M." został przewieziony na komendę, gdzie trwają czynności wyjaśniające. Wieczorem w gdańskim szpitalu MSWiA pobrano mu krew do analizy.
Żona boksera, Barbara, nie chce komentować sprawy, Dzwoniącemu do niej dziennikarzowi wytłumaczyła nieobecność męża... wyjściem z kolegami.
W naszym małżeństwie jest wszystko w porządku, nic się nie stało - uspokaja w tabloidzie. Darek być może jest na mieście z kolegami.