Wczoraj w sieci pojawiła się przerażająca dla fanów i bliskich Britney Spears informacja. #RIPBritney wieszczący śmierć gwiazdy w krótkim czasie zalał sieć, a wszystko dlatego, iż taka wiadomość pojawiła się na oficjalnym profilu twitterowym Sony. Niepokojący tweet wysłany z oficjalnego konta wytwórni spowodował zamieszanie i szok fanów księżniczki pop. Dziennikarka CNN Anne Claire Stapleton szybko zareagowała, kontaktując się z managementem artystki, który zdementowali informację o śmierci piosenkarki.
Przedstawiciele Sony stwierdzili, że ktoś włamał się na ich konto na Twitterze i spreparował informację. Według Adama Lebera, menedżera gwiazdy, fakt ten jest wyjątkowo niepokojący, bo dotyczy włamania na oficjalne konto Sony Music:
Przypuszczam, że konto Britney zostało zhakowane. Zauważyłem to w momencie, gdy to się stało, ale nie chciałem o tym mówić. Zresztą to nie jest pierwszy taki wypadek w karierze mojej 36-letniej klientki. Nigdy jednak nie zdarzyło się, by o jej śmierci informowano z oficjalnego konta Twitter Sony Music. To mnie niepokoi - powiedział w rozmowie z CNN.
W 2014 roku doszło do podobnego incydentu dotyczącego konta Sony. Wtedy atak hakerski dotyczył Sony Pictures i - jak ówcześnie ustaliło FBI - mógł pochodzić z Korei Północnej. Miał on miejsce na miesiąc przed premierą filmu The Interview.